Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fatalna postawa obrony zadecydowała o porażce

Piotr Pietras
I liga piłkarska. Tragiczna gra w defensywie sprawiła, że zespół Sandecji Nowy Sącz doznał drugiej porażki z rzędu. Tym razem sądeczanie przegrali 0:3 mecz wyjazdowy z liderem, drużyną Termaliki Bruk-Betu Nieciecza.

_– Gdy w obronie popełnia się juniorskie błędy, a nam niestety takie się przytrafiały, to w konfrontacji z takim zespołem jak niecieczanie musiało się to skończyć dla nas porażką – _mówi szkoleniowiec Sandecji Dariusz Wójtowicz, który po niedzielnym meczu był kompletnie załamany.

Sandecja na mecz z liderem przyjechała po przegranej 0:4 z Miedzią Legnica i chciała zrobić wszystko, by w Niecieczy zrehabilitować się za wpadkę na własnym boisku. – Do momentu straty drugiego gola nasza gra w ofensywie wyglądała zupełnie przyzwoicie. Były momenty, że częściej byliśmy w posiadaniu piłki niż rywale, ale niestety nie potrafiliśmy tego prezełożyć na klarowne sytuacje bramkowe _– podkreśla Wójtowicz. _– Solą futbolu są jednak bramki, a __my ich nie zdobywamy – dodaje.

Przy wszystkich trzech straconych bramkach nie bez winy byli obaj środkowi obrońcy Sandecji Mateusz Bartków i Kamil Słaby. _– Przed stratą drugiego gola cały czas miałem napastnika gospodarzy pod kontrolą. Nagle ktoś krzyknął „moja”, więc odpuściłem przeciwnika. Zdecydowanie zawiodła wtedy komunikacja między obrońcami. Trudno ocenia się grę zespołu w tyłach po przegranych meczach. Wiele zależy od tego, jak współpracujemy, a niestety obecnie nie jest z tym u nas najlepiej. W meczu z zespołem z Niecieczy nie bez znaczenia był także fakt, że znów przez większą część gry występowaliśmy w __osłabieniu _– przyznał środkowy obrońca Sandecji Mateusz Bartków.

W drużynie z Nowego Sącza w niedzielnym meczu zabrakło m.in. dwóch obrońców: pauzującego za czerwoną kartkę Przemysława Szarka oraz doświadczonego Dawida Szufryna, który był przygotowywany do gry przeciwko drużynie Termaliki Bruk-Betu. – O tym, że Dawid Szufryn nie zagra w Niecieczy dowiedziałem się dopiero w dniu meczu. Dopadł go jakiś wirus, miał wysoką gorączkę i w __takim stanie nie mógł grać – poinformował trener Sandecji.

Tym razem czerwoną kartką (w konsekwencji dwóch żółtych) ukarany został Cheikh Niane. – Senegalczyk zachował się bardzo nieodpowiedzialnie, gdyż mając już na swoim koncie żółtą kartkę, w ogóle nie powinien angażować się w walkę w bocznym sektorze boiska. Już chwilę wcześniej popełnił faul, po którym arbiter mógł mu pokazać żółtą katrkę, ale nie uczynił tego. Mimo to Niane nie wyciągnął z tego żadnych wniosków – stwierdził Wójtowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski