MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fatalny finisz Wisły

Justyna Krupa
Koszykówka. Wisła Can-Pack poniosła pierwszą porażkę w Eurolidze. Za to bardzo bolesną. Mistrzynie Polski przegrały w Pradze pechowo, w ostatnich sekundach.

ZVVZ USK Praga – Wisła Can-Pack Kraków 67:66 (16:10, 18:20, 14:22, 19:14)
USK: Viteckova 18 (2x3), Petrović 17, Vaughn 13, Elhotova 8 (2x3), Palau 4 – Burgrova 3, Quinn 2, Vesela 2, Hanusova 0.
Wisła: Abdi 13 (1x3), Quigley 13 (3x3), Lavender 10, Vandersloot 9, Żurowska-Cegielska 2 – Petronyte 13, Ouvina 6, Skobel 0.
Sędziowali: Mathieu Bayot, Anne Panther, Andrada Csender. Widzów: 1000.

Podobnie jak poprzednie spotkanie z Dynamem Kursk, starcie w Pradze wiślaczki też zaczęły słabo. Po trójce Evy Viteckovej szybko zrobiło się 7:0 dla USK. Krakowianki grały za nerwowo. Nawet te najbardziej doświadczone nie radziły sobie z presją. Obie liderki drużyny – Allie Quigley i Jantel Lavender – nie potrafiły złapać swojego rytmu.

Wiślaczki zaczęły odrabiać straty dopiero, gdy w drugiej partii boisko opuściła na kilka minut Laia Palau. Hiszpanka jest „mózgiem” praskiej ekipy, bez niej gospodynie trochę się pogubiły. Szybko jednak trenerzy USK zorientowali się, że jej powrót na parkiet jest konieczny. Tymczasem w ważnym momencie trójkę trafiła Quigley, co pozwoliło wiślaczkom doprowadzić do remisu 27:27. Ich skuteczność nadal pozostawiała jednak wiele do życzenia. W tej sytuacji po I połowie nadal prowadziły gospodynie, choć tylko 4 punktami.

Dopiero po zmianie stron „Biała Gwiazda” pokazała się ze swojej lepszej strony. Mimo że w pewnym momencie krakowianki wygrywały już 7 punktami, nadal drżały o wynik. Czeszki bowiem świetnie wykańczały kontrataki celnymi trójkami. Na pół minuty przed końcem spotkania trener Stefan Svitek poprosił o czas, bo gospodynie zbliżyły się już na trzy „oczka”. Przerwa jednak nie wpłynęła pozytywnie na Wisłę. Krakowianki nie wytrzymały nerwowo końcówki. Na sekundy przed końcem rzutów wolnych nie wykorzystała nawet doświadczona Quigley. Wiślaczki w sumie spudłowały w tym meczu prawie połowę osobistych!

W efekcie o wygranej gospodyń zadecydował jeden punkt – zdobyty w ostatniej chwili z wolnego przez Kię Vaughn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski