Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Faul to też sztuka. Proszowianka – Wiślanka Grabie (1:1) [ZDJĘCIA]

(ALG)
Zawodnikom z Proszowic nie udało się przedłużyć passy zwycięskich spotkań do trzech. W niedzielę zremisowali na własnym boisku z Wiślanką Grabie 1:1 i ten wynik trzeba uznać za sprawiedliwy.

Mecz nie był z gatunku porywających, ale stał na niezłym poziomie. Oba zespoły wykazały się dużymi cechami wolicjonalnymi i niezłym przygotowaniem taktycznym. Nieco lepsze wyszkolenie techniczne miejscowych goście nadrabiali agresywną grą na własnej połowie boiska. Gdy tylko któryś z proszowickich liderów dochodził do piłki, natychmiast doskakiwało do niego dwóch lub trzech rywali, którzy skutecznie uprzykrzali im życie. Robili to przy tym na tyle sprytnie, że potrafili uniknąć kartek.

Gospodarzom w kilku momentach tego cwaniactwa zabrakło i choć wcale nie faulowali częściej, to trzech z nich obejrzało żółte kartoniki. - Może żaden z fauli Wiślanki nie nadawał się ewidentnie na pokazanie kartki, ale ich ilość była taka, że na pewno goście na karę zasłużyli. Moim zdaniem sędzina na samym początku pozwoliła na zbyt ostrą grę i potem niepotrzebnie zrobiło się nerwowo – oceniał trener Mateusz Miś.

Nowy trener Wiślanki Paweł Zegarek powiedział: - Wiedzieliśmy jak gra Proszowianka i żeby uzyskać tutaj korzystny wynik, trzeba będzie zagrać z dużym zaangażowaniem. Niestety w I połowie zaspaliśmy przy rzucie wolnym, co kosztowało nas utratę bramki. Na szczęście sami też potrafiliśmy stworzyć kilka okazji i wyrównać. Może nie wszystko jeszcze wyglądało tak, jakby chciał, ale zmieniamy sposób gry i musi trochę potrwać, zanim zespół będzie funkcjonował zgodnie z moimi oczekiwaniami.

Trener Miś uznał, że na tle silnego rywala jego zespół nie wyglądał źle. Najwięcej zastrzeżeń miał natomiast do swoich zawodników za to, że nie próbowali częściej strzelać na bramkę. - Jeżeli nie stworzyliśmy dzisiaj wielu ilości okazji bramkowych to wynikało to właśnie z braku strzałów. Rywale próbowali, gdy tylko nadarzyła im się okazja, my za wszelką cenę szukaliśmy podania otwierającego drogę do bramki – powiedział i dodał, że gościom w I połowie sprzyjała też gra z wiatrem. - Po przerwie warunki się wyrównały.

Warto też podkreślić, że Mateusz Stanek trafił do siatki w piątym ligowym meczu Proszowianki z kolei. Ostatnim, któremu udała się taka sztuka, był Dariusz Komenda, który w sezonie 2008/09 trafiał kolejno w spotkaniach klasy A z Michałowianką, Skałą, Zelkowem, Bibiczanką i LKS Niedźwiedź.

Był to trzeci mecz Proszowianki z Wiślanką w IV lidze i trzeci zakończony wynikiem 1:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski