Mój jeż tupie wieczorami po ogrodzie. Łazi zakosami. Wędruje w koło niczym więzień wypuszczony na spacerniak. Nic go nie ogranicza. Żadnych płotów, murów. Może pójść, gdzie oczy poniosą, ale nie chce. Niewidzialny łańcuch trzyma go kilkadziesiąt kroków od sypialni. Sypialnia to dużo powiedziane. W najbardziej zapuszczonym narożniku ogrodu zostawiłem pod kolczastym żywopłotem stos patyków usypanych na ruszcie z grubych gałęzi. Liście przywiał wiatr. Kopiec jest ciepły i suchy. Ma odwodnienie. Jeżowi nic więcej nie potrzeba. Po plątaninie odciśniętych na mokrej ziemi śladów, widzę, że sypialnia jest w najlepszym porządku. Biedny zwierzak. Z jednej strony długość dnia i wieczorne chłody zwiastują nadchodzącą zimę. Tydzień chłodów w końcu września był paskudnie zimny. Nic tylko zapaść w długi sen. A tu proszę, ciepło wróciło. Ba, jedzonko w postaci tłustych dżdżownic pełza po ziemi. Czy jeże ziewają? Nie wiem, ale na jego miejscu rozdziawiłbym paszczę, ile wejdzie. Bo jak tu spać, no jak?
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?