Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Delikatny jak... trzmiel

Grzegorz Tabasz
Trudno w to uwierzyć, ale przed erą DDT na jednym hektarze pierwszej z brzegu łąki latało pół setki trzmieli różnych gatunków. Kiedy rolnicy dostali do ręki pierwszy środek owadobójczy, wszystko przepadło. DDT tak samo skutecznie zabijał stonkę ziemniaczaną i malaryczne komary, co Bogu ducha winne motyle czy pszczoły.

Dzisiaj w tych samych miejscach trzmiele można policzyć na palcach. To miara chemizacji rolnictwa. Trzmiele są głośne i duże. Latają tylko przez kilka tygodni środka wiosny. Zaglądają do przydomowych ogrodów, jeśli tylko są w nich jakiekolwiek kwiaty. Budzą respekt samą posturą, lecz są wyjątkowo płochliwe. Starczy machnąć dłonią, a natychmiast odlecą. Wkrótce znikną bez śladu, choć to wcale nie znaczy, że zginęły. W ich miejsce pojawią się mniejsze wersje.

Wszystkie latające w tej chwili trzmiele to samice. Królowe, założycielki rodu. Pomyślnie przetrwały zimę i będą zakładać nowe rodziny. Nim doczekają się licznej służby, czeka je ciężka praca. Muszą znaleźć miejsce i wybudować zaczątki gniazda. Złożyć kilka jaj i wykarmić larwy. Poczekać na wyklucie robotnic. Wystarczy dłuższe załamanie pogody, powrót zimy, spotkanie z owadożernym ptakiem czy wizyta głodnego gryzonia pod nieobecność rodzicielki i wszystko pójdzie na marne. Bywa i tak, że tylko jedna na dziesięć z latających królowych osiągnie sukces. A tak groźnie wyglądają!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski