Kraczą przy tym głośnie i ochryple, za co nazwano je krukami. Niesłusznie. Otóż prawdziwe kruki są czarnej, kruczej maści zaś gawronie pióra mają wyraźny filetowy połysk. Kruk jest dwa, może nawet trzy razy większy od gawrona. Uwierzcie mi, pomyłka wykluczona.
Wreszcie kruka nigdy w mieście nie uświadczy, gdyż uwielbia lasy, góry i mocno zabudowane tereny raczej go nie interesują. Zaś stada czarnych ptaków, które prócz wspomnianych gawronów tworzą mniejsze kawki i czasem wrony, są w podróży. Zima dogorywa i wracają na północ i wschód.
Ptaki, które hałasują i bezlitośnie brudzą przestrzeń pod drzewami mają rosyjski lub białoruski paszport. Na zimę przenoszą się do nas, gdzie mają iście cieplarniane warunki. Zajmują miejsce po naszych czarnych ptakach, które z kolei odlatują na południe i zachód Europy. Dokładnie z takiego samego powodu, gdyż tamtejsze zimy są łagodne i bezśnieżne. Teraz oglądamy płynną wymianę stad. Jedni wędrują na wschód, inni wracają z zachodu. Czarne ptaki wyglądają tak samo, to owe podróże trzeba przyjmować na wiarę.
Czeka nas załamanie pogody