Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza: Już tęsknię za wiosną, a w kalendarzu dopiero jesień!

Grzegorz Tabasz
Grzegorz Tabasz
Grzegorz Tabasz archiwum
Zapadła cisza. W lesie. Na łące. Nad brzegami rzek. Nawet w parku. Brakuje ptaków. W środku sezonu obok nas żyło trzysta sześćdziesiąt, może ciut więcej różnych gatunków ptaków. Na zimę, czyli już za chwile, zostanie ich najwyżej pięć tuzinów.

Dzięcioły, sowy, wrony, gawrony, sikorki. Ostanie się nieco hałaśliwych sójek i srok. Reszta upierzonego towarzystwa musi czym prędzej odlecieć w ciepłe i zasobne w pokarm kraje.

Im dalej na południe, tym więcej jedzenia. Jako pierwsi znikają zjadacze owadów i drobnych bezkręgowców. Chwile później jarosze, czyli konsumenci roślin. Co ciekawsze, zniknie większość dużych drapieżnych ptaków. Orliki, gadożery czy błotniaki.

Z każdym dniem na przyrodniczym stole robi się bardziej ubogo. Jesienne przymrozki zabijają ostatnie owady i pająki. Gdy zapanuje zima przeżyją tylko ekstremalni łowcy lub zbieracze. Sowy, które nawet spod śniegu potrafią wydobyć gryzonia. Orły przednie i myszołowy mają do wyboru niebezpieczne łowy lub nieapetyczna padlinę.

Dzięcioły larwy insektów w pniach martwych drzew, zaś sikorki karmniki lub ciężką dolę zbieracza owadziego drobiazgu. Już tęsknię za wiosną, a w kalendarzu dopiero jesień!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski