Dzięcioły, sowy, wrony, gawrony, sikorki. Ostanie się nieco hałaśliwych sójek i srok. Reszta upierzonego towarzystwa musi czym prędzej odlecieć w ciepłe i zasobne w pokarm kraje.
Im dalej na południe, tym więcej jedzenia. Jako pierwsi znikają zjadacze owadów i drobnych bezkręgowców. Chwile później jarosze, czyli konsumenci roślin. Co ciekawsze, zniknie większość dużych drapieżnych ptaków. Orliki, gadożery czy błotniaki.
Z każdym dniem na przyrodniczym stole robi się bardziej ubogo. Jesienne przymrozki zabijają ostatnie owady i pająki. Gdy zapanuje zima przeżyją tylko ekstremalni łowcy lub zbieracze. Sowy, które nawet spod śniegu potrafią wydobyć gryzonia. Orły przednie i myszołowy mają do wyboru niebezpieczne łowy lub nieapetyczna padlinę.
Dzięcioły larwy insektów w pniach martwych drzew, zaś sikorki karmniki lub ciężką dolę zbieracza owadziego drobiazgu. Już tęsknię za wiosną, a w kalendarzu dopiero jesień!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?