Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Krzysztofa Kawy. Globetrotters z Brazylii

Krzysztof Kawa
Dziesięć dni po tym, jak do Stambułu przylecieli saudyjscy agenci, by w miejscowym konsulacie zamordować Dżamala Khashoggiego, piłkarscy fani w Rijadzie świetnie bawili się na meczu miejscowej drużyny narodowej z reprezentacją Brazylii. A 16 października w położonym nieopodal Mekki mieście Dżudda doszło do drugiego występu teamu Neymara, tym razem z Argentyną.

Nad Morzem Czerwonym nikt nie zawracał sobie głowy krwawymi opowieściami o poćwiartowaniu ciała niewygodnego dla reżimu publicysty. W czasie, gdy brytyjski miliarder Richard Branson (ten sam, który bił rekordy, przelatując balonem nad Pacyfikiem i żeglując po Atlantyku) na znak protestu przeciw bestialstwu Saudów wycofywał się ze wspólnych projektów z Arabią w turystyce i przemyśle kosmicznym, a wielu przedstawicieli świata biznesu i polityki ogłosiło rezygnację z udziału w nadchodzącym „pustynnym Davos”, ludzie futbolu nie mieli zamiaru odwoływać lukratywnych przedsięwzięć.

Tak też jest i z zaplanowanymi na rok 2022 mistrzostwami świata w Katarze. Choć jest mnóstwo dowodów na przekupstwo działaczy FIFA, którzy głosowali za kandydaturą położonego nad Zatoką Perską państewka, FIFA ani myśli zmieniać swą decyzję. Jednym z elementów śledztwa dotyczącego korupcji był właśnie towarzyski mecz z udziałem Brazylii i Argentyny. Odbył się on w Dausze jesienią 2010 roku, zaledwie trzy tygodnie przed wyborem gospodarza mundialu. Okryci hańbą szefowie federacji obu południowoamerykańskich krajów - Julio Grondona i Ricardo Teixeira, mieli zaksięgować z tego tytułu podwójną stawkę, czyli po dwa miliony dolarów.

Dziś prowizje za objazdowe występy biorą już inni. Brasil Global Tour, który jest obliczony na dziesięć lat, miał swój początek jesienią 2012 roku… we Wrocławiu, gdy „Canarinhos” zmierzyli się z Japonią. Co warte uwagi, mimo że są to potyczki jedynie towarzyskie, a federacja CBF dostaje uzgodnioną kwotę bez względu na wynik, przynajmniej na boisku Brazylijczycy zachowują się fair. Rozegrali już 45 spotkań, a przegrali zaledwie trzy z nich. Tyleż razy nie zdobyli też gola, trafiając do siatki ponad sto razy i dając show niczym przecierający przed nimi szlak koszykarze Harlem Globetrotters (którzy notabene też byli we Wrocławiu, tyle że dwa lata wcześniej).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski