Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton ks. Przemysława Szewczyka. Mało robotników na żniwie?

ks. Przemysław Szewczyk
Błogosławiłem niedawno małżeństwo moich znajomych, a ponieważ młodzi wybrali sobie kościół poza diecezją, przed rozpoczęciem uroczystości miałem okazję zamienić dwa słowa z tamtejszym proboszczem. Spotkanie z księdzem z innej diecezji zawsze jest okazją do porównań, więc i my zaczęliśmy porównywać statystyki święceń oraz kandydatów do seminariów w naszych diecezjach. Wypadłem razem z moją diecezją lepiej, bo w tym roku wyświęciliśmy 10 neoprezbiterów, a na roku propedeutycznym jest kilkunastu kandydatów do seminarium.

Temat spadającej ilości księży odżywa zawsze w czasie przedwakacyjnym, bo czerwiec jest miesiącem święceń i zmian na parafiach oraz początkiem naboru kandydatów do seminariów. Już od lat w publikacjach i rozmowach jak mantra wraca utyskiwanie na zmniejszające się liczby. Starsi księża doskonale pamiętają ławki kaplic seminaryjnych wypełnione po brzegi alumnami, obecne pokolenie jest świadkiem łączenia parafii i seminariów z powodu braku księży i kleryków.

W najbliższą niedzielę będziemy odczytywać w kościołach ten fragment Ewangelii św. Łukasza, w którym padają słowa Jezusa o wielkim żniwie i małej ilości robotników. Jestem przekonany, że dla wielu kaznodziejów będzie to okazja do poruszenia tematu coraz mniej licznych księży i małej ilości kandydatów do święceń w seminariach. Tymczasem proste utożsamienie robotników na żniwie Pańskim, o których Jezus nakazuje usilnie prosić, z księżmi posługującymi w parafiach nie jest uprawnione.

Słowo Jezusa o małej ilości robotników pracujących podczas obfitych żniw nie jest skargą, że tyle mamy parafii, a tak mało księży… Jest przede wszystkim zwróceniem uwagi na ogrom działa, które dokonało się bez naszego wysiłku: żniwiarz nie orał pola ani nie obsiewał, a tylko zbiera to, co wyrosło. Podobnie jak czyniąc rozróżnienie między prawdziwymi, dobrymi pasterzami a najemnikami pracującymi w owczarni Jezus zwraca uwagę na takich przywódców, dla których zajęcie wysokiego stanowiska jest zwykłą pracą w celu osiągnięcia zarobku, tak teraz mówiąc o konieczności znalezienia żniwiarzy chce ukazać specyfikę „pracy” w Kościele. Nie chodzi o to, żeby Kościół traktować jak swoje pole, które trzeba samemu zaorać i obsiać, ale jak pole, na którym pracuje od dawna ktoś inny, a ja tylko pomagam przy żniwach.

Wszyscy doskonale wiemy, że nie brak księży czy ludzi świeckich, którzy mówią i działają jakby myśleli, że to od nich zaczyna się chrześcijaństwo i na nich bazuje. Wiedzą lepiej niż Franciszek, jak powinno się być dziś papieżem, i przekonani są, że mają recepty na wszystkie problemy i kryzysy w Kościele i w świecie. Tak, Jezus ma rację, że ludzi, którzy gotowi są wszystko zaorać i wszędzie posiać własne idee, jest wystarczająco dużo. Potrzeba natomiast żniwiarzy, ludzi, którzy czerpią satysfakcję z owoców, które dziś wydaje czyjaś wcześniejsza praca.

Jeśli więc mówimy dziś o kryzysie powołań w Kościele i obserwujemy spadek ilości księży, to może nie tyle patrzmy na same liczby, ale raczej na to, ile w nas jest zapału do orania i siania, a na ile godzimy się zbierać owoce nie naszego zasiewu. Pan nie potrzebuje po prostu rolników, którzy sieją co popadnie, ale potrzebuje ludzi zbierających owoce Jego orki i Jego zasiewu.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski