Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Liliany Sonik: Apologia okiennic

Liliana Sonik
Upał, że aż mdli. Zawałowcy i seniorzy lądują w szpitalach, dzieci się odwadniają, wszyscy się snują umęczeni. Nawet osowiały pies dyszy półżywy. Co się stało, że gorąc tak się nam daje we znaki?

Ano stało się. Zrobiliśmy to sobie sami. Z miast zrobiliśmy piekarnik. Dogęszczano i uszczelniano na potęgę. A kto nie bił braw, ten dostawał łatkę nostalgika i wroga nowoczesności.

Podwórka wybetonowano, rozłożyste stare drzewa wycięto. Zabudowano korytarze wentylacyjne. Ze strychów i poddaszy zrobiono mieszkania. Alejki żwirowe zastąpiono asfaltem, placyki ogołocono z zieleni i wybetonowano. A na każdym wolnym skrawku - nawet na podwórkach - powstały nowe budynki.

No to się teraz smażymy. I nie będzie lepiej tylko gorzej, bo każdego roku przybywa upalnych dni. A przecież 30 stopni, to żaden koniec świata. Żeby się o tym przekonać, wystarczy wyjechać na wieś: temperatura jest znacząco niższa. Zresztą nie słupek na termometrze jest najważniejszy, ale to jak gorąc odczuwamy, czyli jego dolegliwość. Przecież w Grecji, czy w Tunezji, mimo wysokich temperatur ludzie od wieków żyją i pracują, a klimatyzacja jest świeżym i niekoniecznie idealnym rozwiązaniem.

Dzięki akcji #betonoza dużo się ostatnio mówi o tym co włodarze zrobili z rynkami.Nie wiem, co mieli w głowach, kiedy za europejskie pieniądze fundowali nam ten horror estetyczny i klimatyczny. Naturalnie zgodnie z projektami, które ktoś sygnował. Nazwano to rewitalizacją.

Dzisiaj polskie miasta i miasteczka zamiast rynków mają rozżarzoną pustynię okraszoną ogródkami piwnymi. Wszyscy zwracają uwagę na hekatombę drzew i trawników. Tymczasem równie istotnym, a pomijanym aspektem tego fatalnego zjawiska, jest uszczelnienie powierzchni. Pod betonową kostką, asfaltem, parkingami i budynkami ziemia nie oddycha, deszcz nie wsiąka - przerwany został naturalny obieg wilgoci i powietrza.

Najwyższy czas, wzorem zachodnich urbanistów sięgnąć po wzorce, które się sprawdziły. Działania, dzięki którym upały w mieście staną się znośne podzielono na 3 grupy.

Po pierwsze zieleń na każdym spłachetku wolnego terenu. Poza drzewami ( liściastymi) - zieleń wertykalna, czyli jak na starych fotografiach, ściany domów pokryte pnączami i bluszczem.

Po wtóre natychmiast skończyć z fetyszem szczelności. Deszcz ma naturalnie wsiąkać w ziemię, żeby potem wychładzał otoczenie. Żwirowo - piaskowe alejki i parkingi z płyt ażurowych, bo wtedy ziemia absorbuje wilgoć. Utrzymanie ładu będzie trudniejsze lecz innego wyjścia nie ma. Po trzecie musimy inaczej myśleć o architekturze. Bo wybór materiałów budowlanych, ich struktura i kolor (!) mają znaczenie. Chodzi o to by klimatyzację włączać rzadko i na krótko, bo żre prąd i bazuje na gazach gorszych od CO2.

Pomysłów jest mnóstwo. Np. okiennice. Nie żaluzje, tylko staroświeckie drewniane okiennice. Są genialne na śnieżycę, ale i na upał. Bo niektóre skomplikowane technologie trzeba wymyślić od nowa, ale inne już dawno wymyślono.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski