Kiedyś nazwa Big-Pharma, czyli ‘Wielka Farmacja’, była określeniem nonsensownie pejoratywnym, teraz używana jest, podobnie jak GAFAM, do opisu zjawiska. Chodzi o koncentrację produkcji leków w rękach kilkunastu korporacji. Nie diabolizuję producentów leków, bo wiele im zawdzięczamy. Nowe leki ratują ludzi, którzy jeszcze 20 lat temu byli skazani na śmierć. Rozumiem, że sytuacja firm farmaceutycznych jest delikatna, bo podświadomie oczekujemy od nich wyjątkowej wrażliwości, a nawet działań charytatywnych. Tymczasem wynalezienie nowej substancji aktywnej i towarzyszące temu badania trwają wiele lat i kosztują miliony euro. To warto mieć w pamięci, gdy zacznie się pomstować. Niemniej, robiąc Unię w bambuko, koncerny jakąś granicę przekroczyły.
Trudności obiektywne? Z pewnością też. Ale to nie jedyne wyjaśnienie. Już trzeci dostawca (Pfizer-BioNTech, Moderna, AstraZeneca) informuje Europę o zmniejszeniu dostaw i czyni to w skandaliczny sposób, w ostatnim momencie. To przecież nie wynika z braku kindersztuby. O negocjacjach niewiele wiemy, bo są tajemnicą handlową. Wiemy jednak, że światowy przemysł farmaceutyczny ostatnio się restrukturyzował: przejęcia, sprzedaże dobrowolne i wymuszone, konsolidacje, specjalizacje, malejąca rola chemii na rzecz biotechnologii, a przede wszystkim outsourcing.
Na wiosnę w Polsce i w całej Europie brakowało testów na covid-19. Wtedy okazało się, że 80 % substancji czynnych koniecznych do produkcji zachodnich leków wytwarzane jest w Chinach. Podobnie jest z badaniami nad nowymi cząsteczkami, które Big-Pharma podzleca start-upom (a te zawsze może przejąć). Outsourcinguje się też produkcję składników uzupełniających leki, jak np. dodatki zapobiegające mdłościom. Outsourcinguje się nawet uzyskanie stosownych zezwoleń oraz cen w poszczególnych krajach. Nathalie Coutinet, autorka książki „Ekonomia leku” mówi wprost, że wielkie firmy farmaceutyczne „są dziś jak Nike, czy Apple – niczego nie produkują, tylko organizują.” Celem jest naturalnie optymalizacja zysku. Rynek leków wart jest 1000 miliardów dolarów. I rośnie każdego roku o około 5 %.
Szczepionki dla Big Pharma to wyłącznie kłopot. Są pod lupą lekarzy, rządów i mediów. Nawet utajnione ceny trzeba będzie w końcu ujawnić. A przecież wojna się toczy o każdy dolar.
Francuski profesor Rault ogłosił, że znany i tani lek - hydrochlorochina - stosowany w odpowiednim momencie zmniejsza ryzyko zgonu na Covid i poprawia kondycję chorych. Został potępiony i zdezawuowany, a prestiżowy Lancet zamieścił sfałszowany raport, że chlorochina szkodzi. Choć oszustwo szybko wyszło na jaw, a Raulta wsparli (nieliczni) lekarze i sławni pacjenci, których wyleczył, na niewiele to się zdało. Nie wiem czy metoda Raulta jest skuteczna, ale wiem, że jej stosowania zabroniono. Także w Polsce. W tym czasie amerykański koncern Gilead wylansował swój lek. Remdesivir miał świetną prasę, również w Polsce. Pięciodniowa kuracja 1 pacjenta kosztowała 9 tys. zł. W kilka miesięcy Gilead zarobił na tym 900 milionów dolarów. Tymczasem remdesivir okazał się kompletną pomyłką, a Światowa Organizacja Zdrowia w oficjalnym komunikacie zaleciła by Covidu-19 nim nie leczyć.
Podobnych spraw jest wiele. Wszystko jednak jest do opanowania, dopóki rządy mają nad tymi procesami kontrolę. Zatem - podobnie jak w przypadku GAFAM - pytanie brzmi: kto kontroluje kogo.
- Chcesz zaoszczędzić? Wyjmij te urządzenia z gniazdka
- Budowa S7 w Krakowie pomiędzy Mistrzejowicami i Nową Hutą [WIZUALIZACJE, MAPY]
- Zarobki w wojsku. Tyle zarabiają teraz żołnierze od szeregowego do generała
- Podatek cukrowy 2021 zrujnuje budżet Polaków! Coca-cola na wagę złota. MEMY
- Ciepło, ale oszczędnie. 9 porad, jak obniżyć rachunki za ogrzewanie
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?