Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton nie do śmiechu

Redakcja
Przykładam rękę do krakowskiego "Marszu Milczenia o piłkę wolną od przemocy i szowinizmu", mimo że niektórzy znajomi każą mi się stuknąć w głowę.

Ryszard Niemiec: PRETEKSTY

Najczęściej przywoływanym argumentem na "nie" jest wspomnienie mszy pojednania z maja 2005 roku, uznaną pochopnie za zmarnowaną szansę wyrugowania nienawiści międzyklubowej. Ile czasu trwało powstrzymanie się od agresji z obu stron? - pyta mnie trener Marek Motyka, człowiek o wypróbowanym morale, którego nie podejrzewałem o niedostatek wiary w zdolność ludzi do przemiany.

Na reprezentacyjnego gracza wyrastał w Wiśle, ale na koncie ma również sezon występów w pasiastych barwach... Któż bardziej od niego powinien czuć się zafrasowany, kiedy słyszy, że jeden kibic z maczetą w ręku startuje w morderczym impecie na drugiego, dzierżącego sztylet w dłoni? Może bardziej wrażliwy jest Henryk Stroniarz, słynny bramkarz Cracovii i Wisły, z oddali chicagowskiej patrzący, jak w niepamięć idą czasy serdecznego koleżeństwa i przyjaźni między pasiakami i wiślakami?

Gdzie są głosy Janusza Surowca, Mateusza Jelonka, Ryśka i Artura Sarnatów, Janusza Sputy, Pawła Depy, Krzysztofa Gacka, Jana Karweckiego, Marka Holochera, Jacka Mroza, Henryka Szymanowskiego? Może czekają na sygnał od swoich trenerów, którzy swój niepodważalny autorytet budowali po obu stronach Błoń: Oresta Lenczyka, Lucjana Franczaka, Irka Adamusa? Na pewniaka liczyć by było można na internacjonałów Michała Matyasa, Zdzisława Mordarskiego czy Krzyśka Hausnera, ale dawno odeszli... Nie chce się wierzyć, że na Marszu braknie trenerów Franciszka Smudy i Wojciecha Stawowego wraz ze swoimi podopiecznymi. Temu drugiemu, wzorowemu parafianinowi i synowi Kościoła, jako pierwszemu komunikuję, że idei Marszu oficjalnie patronuje metropolita krakowski, Jego Eminencja, ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz, którego zawieść nie wypada.

Tak Smuda, jak i Stawowy, to ludzie z tej samej gliny, co organizatorzy Marszu i niżej podpisany. Łączy nas piłka i pozytywny stosunek do jej wartości wychowawczych. O pryncypia, takie jak szacunek dla przeciwnika, umiejętność godnego przyjęcia porażki, a przede wszystkim respektowanie w każdej sytuacji zasad fair play i kanonów kulturalnego kibicowania warto wspólnie się starać. Obsadzenie się w roli postronnego obserwatora Marszu, to zgoda na narastający wokół naszego futbolu patologiczny osad. Byłoby poniżej granicy dobrych manier ukazywać zawodowcom tej klasy, co trenerzy najstarszych polskich klubów, skalę zagrożeń najpopularniejszej dyscypliny, do której garną się tak masowo dzieci i młodzież. Tym patologicznym zjawiskom powinniśmy postawić zaporę ludzi piłki, zespolonych wspólną ideą.

W tamie nie powinno być wyłomów, powodowanych moralną obojętnością tych, na których adepci futbolu patrzą jak w tęczę i dla których kibice zdzierają gardła. Marsz milczenia, planowany na 9 września, będzie sygnałem, wysłanym z miasta, gdzie polskie piłkarstwo znalazło swą kolebkę, gdzie trzykrotnie rodziły się jego zręby organizacyjne PZPN (1911, 1919, 1945), z miasta - stolicy kultury i nauki, mającego moralny obowiązek inicjować odnawianie wizerunku polskiego futbolu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski