JADWIGA BIELAWSKA (Wilno)
Zatonięcie "Kurska" stało się osobistą tragedią dla rodziny mieszkającej w litewskim mieście Szavle. Jednym z członków załogi jest 20-letni Siergiej Witczenko, syn Walentyny Aveliene.
Ostatni list od syna Aveliene otrzymała w ubiegłą sobotę, w dniu tragedii. - Dobrze mi się powodzi. Czuję się jak pączek w maśle - pisał Siergiej, pracujący na okręcie jako kucharz.
Niestety, już w niedzielę matka otrzymała oficjalną depeszę z jednostki syna. - Siergiej Witczenko jest na okręcie "Kursk". Trzymajcie się - brzmiała depesza.
Ojczym Siergieja Adomas Avelis mówi, że chłopak nigdy nie pisał, na jakim okręcie służy. - Wiedzieliśmy tylko, że jest to okręt podwodny. O tym, że jest to "Kursk", dowiedzieliśmy się dopiero 4 tygodnie temu z listu kapitana statku - mówi Adomas.
W liście kapitan "Kurska" zapewniał matkę, że służba na jednym z najnowocześniejszych i największych okrętów podwodnych na świecie będzie bezpieczna.
Przyszłą żonę Adomas Avelis poznał w Sankt Petersburgu, gdzie firma, w której pracował, budowała sklep. Przed 3 laty przenieśli się na Litwę. 42-letnia Walentyna Aveliene jest z zawodu malarzem. Jej dzieci z pierwszego małżeństwa, 20-letni Siergiej i 21-letnia Ludmiła, zostały w rodzinnym Kursku. Siergiej nawet nie zdążył zobaczyć nowego domu matki.
Walentyna, dzięki finansowej pomocy pracodawców, udała się na miejsce tragedii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?