Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Filmu Niemego. Dotkniemy nieznanego terytorium [WIDEO]

Urszula Wolak
Marynia Gierat: „Film niemy wciąż ma swoje tajemnice”.
Marynia Gierat: „Film niemy wciąż ma swoje tajemnice”. Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. W Kinie Pod Baranami wczoraj rozpoczął się 16. Festiwal Filmu Niemego. Jego szefowa, MARYNIA GIERAT, opowiada o aktualnej edycji imprezy. Motywem przewodnim jest tajemnica świata z pogranicza jawy oraz marzeń sennych.

- Kino nieme może mieć przed nami jeszcze jakieś tajemnice?
- Myślimy, że wszystko już wiemy o kinie sprzed wieku, tyle lat już badanym, oglądanym, opisywanym. Ale tych tajemnic jest jeszcze wiele - wciąż pojawiają się wieści o filmach długo uznawanych za zaginione - cudem odnalezionych. To prawdziwe odkrycia i niespodzianki. Tajemnicą też często bywa pierwotny wygląd kopii - filmy cyfrowo odrestaurowywane pokazują swoje prawdziwe oblicze, skrywane wcześniej za porysowaną taśmą.

- Czy konfrontacja współczesnego widza z kinem niemym wymaga określonej kompetencji? Może jakiegoś specjalistycznego przygotowania?
- Według mnie, zupełnie nie. To przecież po prostu film, kino - przekaźnik emocji i doznań estetycznych. Forma czystego obrazu, pozbawionego dialogów, może jedynie wzmocnić działanie na zmysł wzroku. Poza tym współcześnie coraz częściej sięga się do konwencji kina niemego, przypomnijmy chociażby (prezentowane na FFN w minionych latach) Oscarowego „Artystę” czy „Śnieżkę”. W tym roku też prezentujemy ten współczesny nurt, pokazując „Zew Cthulhu”.

Autor: Urszula Wolak

- Powszechnie kino nieme traktowane jest przez widzów po macoszemu. „Po co dziś oglądać filmy nieme?” - to pytanie stawiane przez wielu. A przecież te dzieła są kopalnią kontekstów, filozoficznych czy estetycznych nurtów, takich na przykład jak niemiecki ekspresjonizm czy oniryzm. Na jakie zwróciłabyś szczególną uwagę w kontekście 16. edycji festiwalu?
- Dużą rolę podczas tegorocznej edycji festiwalu pełnią adaptacje literackie - „Upadek domu Usherów” wg Poego, „Alicja w Krainie Czarów” wg Ca-rolla, „Furman śmierci” wg Lagerlöf, współczesna interpretacja Lovecrafta „Zew Cthulhu” czy „Upiór w operze”. Okazuje się więc, że sztukę słowa da się przełożyć na niemą sztukę obrazu, z minimum napisów. „Upadek domu Usherów” to też przepiękny przykład surrealizmu francuskiego wywodzącego się od impresjonistów. W innych filmach mamy do czynienia z wątkami psychoanalitycznymi - w „Tajemnicach duszy” czy „Rękach Orlaka”, a „Furman śmierci” zadaje pytania o podstawowe tematy życia i śmierci. „Wampiry” zaś to prekursor współczesnej popkulturowej zabawy i jakże popularnych dziś seriali. Te filmy to fantastyczne pole do popisu nie tylko dla analityków filmu, ale i badaczy wielu innych dziedzin.

- Niewątpliwie okres kina niemego obfitował też w arcydzieła. Jednym z nich jest z pewnością „Woźnica śmierci” Victora Sjostroma, który pokażecie. Czym ten film nas wciąż zachwyca?
- „Woźnica...” nazywany też „Furmanem śmierci” na dużym ekranie wygląda przepięknie. To wybitne, estetyczne kino, filar szwedzkiej szkoły filmowej. Obraz stanowił późniejszą inspirację dla Bergmana czy Kubricka. Zachwyca pionierskimi efektami specjalnymi, tworzącymi iluzję prawdziwej tajemnicy.

- Podczas pokazów będziemy się także bać. Ale czy rzeczywiście, w dobie współczesnych horrorów nieme kino grozy spełnia funkcję wzbudzania lęku?
- Na festiwalu chodzi jednak bardziej o dotknięcie nieznanego, nie o lęk przed nim. Choć pokażemy tajemniczych bohaterów, niewyjaśnione racjonalnie zdarzenia czy świat z pogranicza jawy i snów, to ma to być bardziej przeżycie estetyczne, wywołane przez kontakt z wiekowymi, często wizualnie imponującymi obrazami, dokumentacją emocji sprzed lat. Nie mamy się bać.

- Dlaczego warto Twoim zdaniem „zaprzyjaźniać” z niemym kinem najmłodszych widzów? Co proponuje im w tym roku festiwal?
- Najmłodsi są dla nas bardzo ważną grupą odbiorców. Dzisiejsze dzieciaki - będą (mamy nadzieję!) naszymi stałymi widzami, kiedy dorosną. Warto popularyzować wiedzę o tym, jakie były początki kina - na warsztatach będziemy opowiadać, jak to się wszystko zaczęło, jak wyglądały skonstruowane przez pionierów kina machiny pokazujące ruchome obrazy. Dzieci zobaczą też cudowną, niestarzejącą się „Podróż na Księżyc” Mélièsa z muzyką na żywo i same spróbują zagrać do fragmentu filmu. Chcemy prezentować takie pierwotne doświadczenie magii kina. W dobie wszechobecnych ekranów (telewizorów, tabletów), na których ogląda się filmy, chcemy też uczyć, że właściwym miejscem ich oglądania jest kino. Właśnie mija 120 lat od narodzin X muzy - ważne więc, by od najmłodszych lat wzbudzać w dzieciach miłość do kina, aby przez kolejnych 120 lat kino żyło i było kochane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski