Festiwal jakich mało

W Kalwarii Zebrzydowskiej

 Koncertem znanego skrzypka Konstantego Andrzeja Kulki i organisty Roberta Grudnia zakończył się VI Letni Festiwal w Kalwarii Zebrzydowskiej. Tegoroczny Festiwal poświęcony był pamięci kardynała Stefana Wyszyńskiego, a ostatni koncert związany był z jubileuszem 15-lecia pracy artystycznej Roberta Grudnia - dyrektora Festiwalu.
 - Ta impreza ma mieć charakter edukacyjny, kulturotwórczy - mówi Robert Grudzień. - W klasztorze jest wspaniała atmosfera, doskonała akustyka i znakomici artyści chętnie tutaj przyjeżdżają.
 W tym roku w Kalwarii można było wysłuchać wielu organistów z Polski i zagranicznych oraz chórów. Niezapomnianych przeżyć dostarczył Robert Wallace grający na dudach szkockich i zespół muzyki dawnej Rocal Fuza, grający na średniowiecznych instrumentach. Do Kalwarii przyjechali też znani śpiewacy - w tym Wiesław Ochman. Wykonawcy zaprezentowali muzykę od najdawniejszej - późnego średniowiecza - do muzyki XX wieku. Grane były utwory znane oraz muzyczne białe kruki, jak utwór na dudy z organami. Najczęściej wykonywana była muzyka sakralna, a ponieważ w kalwarii jest Sanktuarium Maryjne wielu wykonawców grało utwory poświęcone Maryi.
 Koncerty odbywają się dzięki współpracy Roberta Grudnia z Małgorzatą Radoń, dyrektor Ośrodka Kultury w Kalwarii Zebrzydowskiej oraz przychylności władz Kalwarii i powiatu wadowickiego. Z roku na rok Festiwal jest coraz popularniejszy i gromadzi coraz więcej słuchaczy, także z Krakowa i Bielska.
 -_ Przepis na sukces imprezy to zapewnienie cały czas wysokiego poziomu - _mówi Lucjan Dmytrzak, muzykolog prowadzący koncerty. - Staramy się tak robić bo wiemy, że słuchacza da się oszukać amatorszczyzną tylko raz i potem już nie przyjdzie na koncert.
(BEA)