Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal pełen adrenaliny

Rafał Stanowski
Benedict Cumberbatch to jedno z gorących nazwisk festiwalu
Benedict Cumberbatch to jedno z gorących nazwisk festiwalu Andrzej Banaś
Film. Off Plus Camera należy do tych wydarzeń, które budzą smutek. Smutek, że nadejdzie taki czas, kiedy się skończą. Tak było również podczas tegorocznej edycji.

Zakończony w niedzielę festiwal przyciągnął do Krakowa gwiazdy kina. Tak wielu znanych z ekranu postaci nie oglądaliśmy od kilku lat, gdy na Off Plus Camera przyjechali... Tim Roth, Amitabh Bachchan, Peter Weir czy Rose McGowan.

W tym roku festiwal sięgnął jeszcze wyżej. Kim Cattrall znają wszyscy miłośnicy popularnego serialu "Seks w wielkim mieście" (ma miliony fanów, a zwłaszcza fanek), a Benedict Cumberbatch to jedno z najbardziej gorących nazwisk w branży. Nic więc dziwnego, że jego przyjazd przyciągnął tłumy do kina Kijów. Aktor przyjął to z iście angielskim spokojem, co przywodziło na myśl refleksję, że w serialu BBC "Sherlock" nie musiał wcale budować nowej kreacji. Otwarto też znakomitą wystawę poświęconą Kubrickowi.

Off Plus Camera potwierdziła, że jest jednym z najważniejszych wydarzeń filmowych w Polsce, rozpoznawalnym także na świecie.
Choć wydarzenia celebryckie przyciągały uwagę, to jednak najważniejsze były przecież filmy. Organizatorzy wyliczyli, że w festiwalu wzięło udział ponad 32 tysiące osób.

To rekord i niemały sukces, bo przecież krakowska publiczność ma co robić w mieście i nie zawsze jest łatwo ją przekonać do pójścia na film. Film, dodajmy, trudny, wymagający refleksji, często bezkompromisowy.

Taki jak zwycięzca konkursu głównego "Eastern Boys" w reżyserii Robina Campillo. Jego historia zderzenia Wschodu z Zachodem, pokazana na przykładzie grupy młodych emigrantów, rzuca nowe światło na to, co przeżywa Europa. Film pomaga też spojrzeć na problemy ludzi wykluczonych, zepchniętych na margines. Poruszanie takich tematów to jedna z najważniejszych ról kina niezależnego. Tym większe brawa należą się jury pod przewodnictwem Jerzego Stuhra za docenienie "Eastern Boys".

Wśród polskich produkcji zaskoczenia nie było - triumfowała "Ida" Pawła Pawlikowskiego. Międzynarodowe jury pod przewodnictwem reżysera Bahmana Ghobadiego potwierdziło tylko to, co właśnie dzieje się w kinach.

"Ida" spotkała się niedawno ze znakomitym przyjęciem we Francji (obejrzało ją więcej osób niż kinową wersję "Dekalogu" Krzysztofa Kieślowskiego).

Film Pawlikowskiego to jedna z najlepszych polskich produkcji nakręconych po 1989 r. Pozostaje tylko żal, że nie wystawiono jej do walki o Oscara. To był wielki błąd komisji powołanej przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski