Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fiakrzy kontratakują

T. Mateusiak, M. Karkosza
Anna Plaszczyk mówi, że jej działalność prozwierzęca nigdy nie była przez kogokolwiek opłacana
Anna Plaszczyk mówi, że jej działalność prozwierzęca nigdy nie była przez kogokolwiek opłacana Tomasz Mateusiak
Podhale. Fiakrzy wożący turystów do Morskiego Oka uważają, że padli ofiarą politycznej rozgrywki wyborczej z byłym burmistrzem Zakopanego, Januszem Majchrem w tle. W pozwie sądowym wytykają rzekome polityczne motywy działania animalsów

Górale wożący turystów na drodze do Morskiego Oka złożyli pozew cywilny przeciwko animalsom walczącym o prawa koni. Domagają się, by animalsi przestali ich publicznie obrażać i powtarzać, że "męczą konie". Żądają przeprosin i 120 tys. zł na cel charytatywny za naruszenie dóbr osobistych. Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Nowym Sączu.

W dokumencie pojawiają się zarzuty o polityczne motywy postępowania jednej z działaczek na rzecz obrony praw zwierząt.
Fiakrzy sugerują, że Anna Plaszczyk atakowała ich nie z powodu współczucia dla zwierząt, ale dlatego, że miała w tym... interes polityczny.

Oskarżenia w pozwie
Z naszych ustaleń wynika, że fiakrzy w pozwie stwierdzają, iż Anna Plaszczyk była jedną z osób kierujących komitetem wyborczym Janusza Majchra, kandydata na burmistrza Zakopanego w 2014 roku.

Piszą, że analiza wypowiedzi Plaszczyk pozwala stwierdzić, iż jej działania w okresie kampanii wyborczej miały na celu zdyskredytowanie Andrzeja Gąsienicy Makowskiego.

W tamtym czasie Makowski był starostą tatrzańskim i liderem Jedności Tatrzańskiej, czyli ugrupowania konkurencyjnego wobec Komitetu Wyborczego "Twoje Zakopane", które z kolei desygnowało na burmistrza Janusza Majchra.
Jak zaznaczają fiakrzy, w takiej sytuacji należy krytycznie ocenić zorganizowanie 9 listopada 2014 r. protestu obrońców praw zwierząt m.in. przez Annę Plaszczyk. Akcja stała się również manifestacją przeciwko decyzjom starosty tatrzańskiego.

Fiakrzy argumentują, że sprawa koni w Morskim Oku była "doskonałym pretekstem do uzyskania celów politycznych".

Wskazują, że pośrednio udało się tego dokonać, bo Andrzej Gąsienica Makowski nie jest już starostą, zaś Jedność Tatrzańska ma tylko dwóch przedstawicieli w 21-osobowej Radzie Miasta Zakopanego. Z kolei "Twoje Zakopane" Janusza Majchra ma 4 radnych.

W pozwie fiakrzy zaznaczają, że na potwierdzenie swych słów chcą powołać kilku świadków, w tym polityków z Podhala. Oni mają podtrzymać twierdzenia górali o politycznym tle sporu o zdrowie koni jeżdżących do Morskiego Oka.

Adwokat nie komentuje
Sprawy nie chciał komentować mecenas Michał Kuźmicz - pełnomocnik fiakrów z Morskiego Oka. - Byłoby to nieprofesjonalne, bo jeszcze nie wszystkie strony postępowania dostały kopię pozwu - dodał.

Anna Plaszczyk, była dziennikarka stacji TVN, w ubiegłym roku pracowała dla sztabu Janusza Majchra. - Trudno mi się odnieść do tego, co jest w pozwie, bo go jeszcze nie dostałam - mówi. Wyraża oburzenie, że pozew trafił w ręce dziennikarzy zanim jego treść poznały strony postępowania.

- W związku z tym, co usłyszałam od dziennikarza, rozważam wytoczenie powództwa o naruszenie dóbr osobistych przeciwko autorom pozwu - nie kryje. Dokument fiakrów określa słowem "dzieło beletrystyczne". I potwierdza, że wykonuje różne prace, np. redaguje teksty.

- Moja działalność prozwierzęca nigdy nie była przez nikogo opłacana - ani przez polityków, ani przez lobby producenta wózków elektrycznych, co mi zarzuca wiele osób - opowiada. Nie kryje, że walczy o prawa koni, ponieważ to słuszna sprawa.
- Te zwierzęta cierpią. Obecnego starostę Piotra Bąka też krytykuję za brak reakcji na to, co się dzieje na drodze do Morskiego Oka. Mam w tym polityczny cel? Jaki? Takie zarzuty tylko odwracają uwagę opinii publicznej od meritum - przeciążania koni z Morskiego Oka - opowiada.

Jednoznacznie nie zaprzeczyła i nie potwierdziła faktu, że udzielała się w sztabie Janusza Majchra. Zapytaliśmy więc o to byłego burmistrza.

- Tak, pani Plaszczyk pomagała nam w kampanii - mówi Majcher. - Redagowała teksty na stronę internetową, ale robiła to nieodpłatnie.

- Przez długi czas nie wiedziałem, że to ta sama osoba, która walczy o prawa koni w Morskim Oku. Gdy się o tym dowiedziałem, poprosiłem ją, by na okres kampanii trochę z tą działalnością stonowała. Czułem, że ktoś mógłby to źle odebrać - mówi Majcher. Odrzuca sugestie, by Anna Plaszczyk atakowała Andrzeja Gąsienicę Makowskiego z jego polecenia.

- Ja startowałem w wyborach na burmistrza Zakopanego, Makowski chciał ponownie być starostą, rywalami więc nie byliśmy - tłumaczy Majcher.

Makowski to przeczuwał
Inaczej sprawę widzi były starosta tatrzański. Według niego, ugrupowania jego i Majchra wystawiały walczących z sobą kandydatów do rady Zakopanego i rady powiatu.

- Coś więc mogło być na rzeczy - mówi Makowski. - Proszę zwrócić uwagę, że protesty w sprawie koni nasilały się w trakcie finału kampanii wyborczej - dodaje. Już wtedy czuł, że to element kampanii oraz próba dyskredytacji Jedności Tatrzańskiej. Mimo tego przekonania były starosta nie zamierza składać własnego pozwu. - Nie chcę wchodzić do sądu z odrębną sprawą. Jednak będę uczestniczył w tym procesie i powiem, co wiem - zapowiada.

- W świetle tych nowych faktów inaczej wygląda sprawa twierdzeń, że znęcamy się nad końmi - mówią dziś fiakrzy.
Ich lider Stanisław Chowaniec, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka, dodaje, że tak on, jak i inni wozacy nie spoczną dopóki nie obronią swego dobrego imienia. - My nie chcemy niczego innego, jak tylko pracować w spokoju - kończy.

A konie dalej z trudem ciągną ciężkie fasiągi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski