To miła niespodzianka, bowiem w tym sezonie Polacy wprawdzie zaczęli z przytupem – 5. lokata w zawodach Grand Slam w Berlinie i 2. w Moskwie – ale później już tak nie błyszczeli. Z turnieju w Stavanger odpadli po fazie grupowej, a w szwajcarskim Gstaad wycofali się już po pierwszym meczu (choroba Fijałka). Teraz w drodze do historycznego sukcesu na plaży w Holandii – to pierwsze zwycięstwo polskiego duetu w imprezie tej rangi – wygrali siedem spotkań.
Od początku turnieju Grand Slam Transavia w Hadze grali skutecznie, awansując do strefy medalowej. W półfinale pokonali po zaciętej walce brazylijski duet Emanuel/Pedro 2:0 (24:22, 23:21). W finale imprezy rozstawiona z numerem 6 nasza para spotkała się z Amerykanami Philem Dalhausserem i Seanem Rosenthalem.
To ekipa zza Atlantyku była faworytem, gdyż triumfowała w dwóch poprzednich turniejach cyklu World Tour (łącznie aż 20 wygranych kolejnych meczów) i zmierzała po trzeci z rzędu sukces (nikomu wcześniej nie udało się zanotować takiej serii). Polacy zwyciężyli ostatecznie 2:1 (21:18, 13:21, 15:13). W ostatniej partii prowadzili 12:8, ale rywale zbliżyli się na jedno „oczko” (12:11).
– Wzięliśmy wtedy czas i __powiedzieliśmy sobie: „skoncentrujmy się” – relacjonuje Fijałek (cytat za stroną FIVB). – To pomogło i udało się wygrać. Nie zdradzę taktyki, ale z tymi Amerykanami wygraliśmy po raz drugi w tym roku, więc wiemy, jak z nimi grać. W pierwszym secie mieliśmy kilka szczęśliwych zagrywek, w drugim sytuacja się zmieniła, to rywale posłali dwa, trzy asy. W tie-breaku walczyliśmy punkt za punkt i to my byliśmy górą. Nie mamy czasu świętować w Holandii, szampana napijemy się w samolocie do __Los Angeles (tam odbędzie się kolejny turniej cyklu – przyp.).
Za wygraną nasi siatkarze dostali w nagrodę 70 tys. dolarów. W światowym rankingu zajmują teraz szóstą lokatę.
Najlepszy polski duet po raz kolejny zapisał się w historii naszej „plażówki”. W 2012 roku jako pierwszy zagrał w turnieju olimpijskim (w Londynie zajął piąte miejsce), przed rokiem wywalczył brązowy medal mistrzostw Europy – jako pierwsza seniorska para znad Wisły. Teraz odniósł długo wyczekiwany sukces, wygrywając zawody najważniejszego cyklu na świecie.
– Nie osiądziemy na laurach _– podkreślił Prudel w rozmowie z PAP. – _Miło być pierwszą polską parą, która dochodzi to takich wyników. Szczerze mówiąc jednak, nie przy- wiązujemy do tego dużej wagi. Nie porządkujemy też naszych sukcesów wedle jakiejś hierarchii. Każde zwycięstwo jest ważne.
Teraz Fijałek i Prudel wystartują w turnieju World Tour na słynnej Long Beach w Kalifornii, gdzie zmagania rozpoczęły się wczoraj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?