Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filipiak na kursie kolizyjnym

Jacek Żukowski
Janusza Filipiaka nie ciągnie na trenerską ławkę, ale chciałby, żeby trenerzy realizowali jego wizje
Janusza Filipiaka nie ciągnie na trenerską ławkę, ale chciałby, żeby trenerzy realizowali jego wizje FOT. WACŁAW KLAG
Piłkarska ekstraklasa. Prezes i właściciel Cracovii ostro skrytykował trenera po... zwycięstwie z Jagiellonią. O co w tym wszystkim chodzi?

Wrze w piłkarskiej Cracovii. Czy nadchodzi kryzys? Jak w każdym klubie, są momenty lepsze i gorsze, czasem dochodzi do przesilenia. Jednak to, co stało się po meczu z Jagiellonią, zdumiewa. Prezes Cracovii Janusz Filipiak ostro skrytykował trenera Wojciecha Stawowego, akurat po zwycięskim meczu „Pasów”, który daje im realne podstawy, by myśleć o miejscu w najlepszej ósemce (czyli o spokoj­nym utrzymaniu).

Cracovia ma najlepszy sezon od siedmiu lat, ale to widocznie się nie liczy. Prezes był w szatni u piłkarzy, jak to ma często w zwyczaju po meczach, a potem stojąc przed dziennikarzami, rugał szkoleniowca. Głównie za upór w sprawach transferowych i niestawianie na nowych zawodników.

Nie od dziś wiadomo, że panowie Filipiak i Stawowy to nie jest duet idealny. W 2006 r., miesiąc po podpisaniu 10-letniego(!) kontraktu ze szkoleniowcem, właściciel Cracovii przyjął jego dymisję bez mrugnięcia okiem, gdy szkoleniowiec uniósł się honorem po tym, jak odrzucona została jego prośba o kolejne zgrupowanie zimowe dla piłkarzy. Nie było żadnej rozmowy, tylko suchy gest.

Filipiak mówił, że u niego nie ma powrotów, ale zrobił wyjątek właśnie dla Stawowego w 2012 r. i ponownie go zatrudnił. Gdy ten, po sezonie spędzonym w I lidze, wywalczył z drużyną awans (nie bez sporego szczęścia na finiszu rozgrywek), prezes mocno zastanawiał się, kto ma poprowadzić zespół. Niewiele wcześniej zatrudnił dyrektora sportowego Piotra Burlikow­skiego, któremu nie jest po drodze ze Stawowym ze względu na nieporozumienia, do jakich doszło między nimi, gdy pracowali razem w Arce Gdynia. Szkoleniowca odsunięto od transferów, dając pełnię władzy w tej kwestii dyrektorowi.

Drużyna ma styl, który zaczął się sprawdzać w ekstraklasie. Jesienią „Pasy” miały miejsce w pierwszej ósemce. Gdy doszła plaga kontuzji (Dawid Nowak, Saidi Ntibazonkiza, Marcin Budziński) i sprzedano Milosa Kosanovicia, zespół obniżył loty. W zimowym okienku transferowym nie pozyskano zawodników, którzy mogliby zadbać o gole dla Cracovii. Drogi Filipiaka i Stawowego teraz zaczynają się rozchodzić. Czy na dobre?

Na razie nie ma mowy o dymisji szkoleniowca, ale takimi wypowiedziami, jak uczynił to ostatnio, prezes Filipiak nie buduje dobrej relacji ze swoim podwładnym. Jak Wojciech Stawowy reaguje na publiczną połajankę prezesa?

– Najlepiej tego nie komentować. Nie chcę wchodzić w polemikę z prezesem. Mam do niego szacunek i to jest pracodawca – mówi Stawowy. – Chcę się skupić na sprawach związanych z utrzymaniem Cracovii w ekstraklasie. Odbyliśmy po meczu rozmowę z profesorem, ale nie rozmawialiśmy o transferach. Myślę, że jest źle informowany...

Jedną rzecz muszę jednak sprostować. Czy można sobie wyobrazić, że trener Stawowy nie chce wzmocnień? Nie wezmę jednak odpowiedzialności na siebie za decyzję o pozyskaniu zawodnika, którego mam oglądać 6 godzin na płytkach DVD. Podczas zgrupowania w Turcji przedstawiono mi 12 – 13 zawodników właśnie w ten sposób i miałem kilka godzin na podjęcie decyzji. Przez szacunek do profesora, do jego pieniędzy łożonych na klub, nie mogłem jej podjąć. A jeśli chodzi o obserwację zawodników, to ja nie mam na to czasu. Jeździć powinien ktoś inny. Prosiłem dyrektora sportowego, by ci kandydaci przyjechali na testy, ale to byli piłkarze, którzy nie podlegali takiej weryfikacji. Trzeba się było na nich decydować tu i teraz – opowiada szkoleniowiec „Pasów”.

Stawowy ma charakter, swoją wizję zespołu, ale to przymioty dobrego trenera. Gdy wprowadzał po raz pierwszy „Pasy” do ekstraklasy, prezesem był Paweł Misior.

– Gdy trener Stawowy przyszedł niecałe dwa lata temu do Cracovii, to większość zawodników była dla niego nowa i nie miał oporów, by ich wstawiać do składu, o co więc chodzi prezesowi? Papadopoulos czy Rakels dostają szanse. Notabene pozostaje kwestia, czy ktoś obserwuje piłkarzy, zanim trafią do Cracovii? Podczas mojej prezesury nowi piłkarze wchodzili do Cracovii bardzo łatwo. Grali Węgrzyn, Bojarski, Baran – natychmiast byli w jedenastce, Cabaj po chwili. Jak piłkarz jest dobry, to wchodzi i gra, zarzut o dyskryminowaniu zawodników uważam za absurdalny. Bo czy np. Wawrzynkiewicz to jest top transfer? – retorycznie pyta Misior.

– Robię wszystko dla dobra Cracovii – broni się Stawowy. – Jestem na co dzień przy drużynie i widzę, kto zasługuje na grę. Nie mogę robić takich sytuacji, by ktoś był na specjalnych prawach. U mnie muszą się zawodnicy mocno napracować, by sobie wywalczyć miejsce.

Co ciekawe, szkoleniowiec i prezes ani razu w przerwie zimowej nie rozmawiali na tematy transferowe.

– W Cracovii jest hierarchia, ja zajmuję się szkoleniem – mówi trener. – Ściągnięto ze mnie obowiązek robienia transferów i za nie odpowiedzialny jest ktoś inny, czyli dyrektor sportowy. On ma ściągać zawodników, a ja mam ich oceniać. Ale nie na bazie płyt DVD. Gdyby profesor bezpośrednio do mnie zwrócił się z tym problemem, wytłumaczyłbym mu to.

Filipiakowi wyraźnie nie po drodze jest ze Stawowym. A w czerwcu trenerowi kończy się kontrakt...

Zarzuty Filipiaka pod adresem Stawowego

SĄ ZAWODNICY, KTÓRZY SĄ „POD GRĄ” I NIC NIE STRZELAJĄ, a Kita dostaje 45 min i ma nagle zaszaleć... Grają ci, którzy nie strzelili żadnej bramki. To nie jest w porządku, rozmawiałem o tym z trenerem, ci, którzy strzelili trzy bramki, z pewnością powinni dostać szansę. Odkrywam tutaj bebechy Cracovii, ale trzeba to wyraźnie powiedzieć. To mnie obciąża, bo trener Stawowy podejmuje decyzje, a ja obrywam jako prezes.

NIE ROZMAWIAM Z TRENEREM, KTO MA GRAĆ, rozmawiam na temat wyniku, a ten w tej chwili jest słaby. Nie jestem zadowolony z tego, co się dzieje w klubie. Nie zamierzam egzekwować posłuszeństwa, ani on nie chce być posłuszny.

TRENER STAWOWY MA WSZELKIE WARUNKI, O KTÓRE PROSI, obozy, ma decyzyjność jeśli chodzi o zawodników, których zatrudnia. Są zarzuty do klubu za słabe transfery. Trener Stawowy dostał ponad 30 zawodników do oceny. Dużą część z nich odrzucił, o części powiedział, że nie ma czasu ich oglądać. Te transfery, które zrobiliśmy zimą, to był mój akt rozpaczy, bez akceptacji trenera Stawowego. Przykro mi, że tak mówię, ale to są fakty i o nich trzeba powiedzieć. Gdyby nie moja decyzja, że robimy transfery na siłę, to byśmy ich nie mieli. Oprócz Rakesla i Wawrzynkiewicza trener nie zaakceptował innych transferów. Gramy zbyt małą kadrą, zbyt mało zawodników widać. Kibice mnie obciążają za tę sytuację. A chcę wyraźnie powiedzieć, że my jako klub wykonaliśmy bardzo dużą pracę, by trener Stawowy miał większą grupę zawodników, natomiast to nie spotkało się z odpowiedzią ekipy szkoleniowej.

DOSTAŁ PONAD 30 PIŁKARZY DO WERYFIKACJI, MÓGŁ JECHAĆ, zaprosić na testy, oglądać na dyskietkach. Albo trener polega na opiniach osób, które polecą mu zawodników, albo sam ogląda. Trener uchylił się od tego. Mieliśmy do obrony 35-krotnego reprezentanta Czarnogóry, który gra w Lewskim Sofia [nie w Lewskim, tylko w Lokomotivie, nazywa się Milan Jovanović - red.]. Jeśli bez oglądania dyskietki mówimy, że on się nie nadaje, to mamy problem.

TRENER JEST TRENEREM, NIE MA „KOCI KOCI ŁAPCI”, są męskie rozmowy. To nie oznacza, że trener będzie zwolniony, my rozmawiamy w świetle kamer i prywatnie, definiujemy odpowiedzialność między nami i w stosunku do kibiców.

TRENER STAWOWY MA TYCH SWOICH 11 – 12 ZAWODNIKÓW, za chwilę będziemy grali ośmioma... To jest mój problem z trenerem Stawowym. Nie mogę się zgodzić z teorią , że Flipiak nie chciał kupić zawodników. Myśmy chcieli, trener dostał szeroką paletę piłkarzy, ale nie chciał się wypowiedzieć. Wyrażam tą pretensję do trenera. (ŻUK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski