Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filipiński mściciel i dziesięć przykazań

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Zapewne mało kto w Polsce zwrócił uwagę na jednozdaniową notatkę prasową, informującą, że na apel prezydenta Filipin w ciągu ostatniego miesiąca zabito przeszło pięciuset dilerów narkotyków w tym kraju.

Agencje prasowe podały tę wiadomość parę dni temu, na podstawie oficjalnego komunikatu dowództwa filipińskiej policji dumnej z faktu, że naród tak efektywnie wciela w życie wezwanie przywódcy państwa. Te policyjne dane uzupełniają relacje zachodnich korespondentów. Wiemy więc, że odkąd 30 czerwca prezydent Rodrigo Duterte objął władzę, powszechnie zabijani nie są jedynie dilerzy, ale także zwykli narkomani. A doraźnych egzekucji w domach, na ulicach i w miejscach publicznych dokonują nie tylko policjanci, wojskowi i zorganizowani bojówkarze, lecz również zwykli obywatele. Na ulicach Manili codziennie, zwłaszcza o świcie, leżą świeże zwłoki, do których zazwyczaj przyklejony jest papierową taśmą napis: „Byłem przestępcą. Nie idź moim śladem”. W ten sposób Filipińczycy odpowiadają na apel swojego prezydenta, który zaraz po objęciu władzy nawoływał: „Jeżeli znacie jakiegoś narkomana, idźcie do niego i go zabijcie!”.

71-letni Rodrigo Duterte zyskał przydomek „The Punisher” (po polsku najlepiej chyba oddaje jego sens słówko „Mściciel”), nawiązujący do okrutnego i żądnego mordu bohatera komiksów i gier komputerowych. Poprzednio, przez siedem kadencji, Duterte sprawował urząd burmistrza miasta Davao na południu Filipin, w którym działające pod jego patronatem „szwadrony śmierci” zamordowały - jak się szacuje - około tysiąca osób podejrzewanych o popełnienie przestępstw. W kampanii wyborczej nie ukrywał tego, że swoje „samorządowe” doświadczenia zamierza przenieść na poziom całego kraju. W państwie do cna skorumpowanym, w którym parlament przeżarty jest mafią, a sprawiedliwość bezsilna - ta obietnica walnie przyczyniła się do jego wyborczego zwycięstwa. Odkąd jednak trupy narkomanów i dilerów pojawiły się na ulicach, poparcie Filipińczyków dla prezydenta sięgnęło niebotycznego rozmiaru 91%, według niezależnych badań z końca lipca. Na zastrzeżenia formułowane przez filipińskie organizacje prawników Duterte odpowiada: „Nie obchodzą mnie prawa człowieka i nie pozwolę, aby mój kraj stoczył się na dno”. Na słowa krytyki ze strony deputowanych reaguje zaś groźbą rozwiązania niepopularnego parlamentu i wprowadzenia w kraju stanu wojennego.

Filipiny nie są krajem prymitywnym, a poziom wykształcenia uchodzi tam za jeden z najwyższych w Azji Południowo-Wschodniej, dzięki powszechnej i bezpłatnej szkole oraz dobrym uniwersytetom. Ale to, co z polskiej perspektywy może być szczególnie interesujące, to fakt, iż chodzi o jeden z największych katolickich narodów świata (80 mln katolików), który niedawno z entuzjazmem i uniesieniem witał papieża Franciszka. Nie zmienia to faktu, że ci sami Filipińczycy wybrali na prezydenta człowieka pozostającego w politycznym konflikcie z tamtejszymi biskupami, których oskarżył o korupcję i nazwał publicznie „skurwysynami” (łącznie z papieżem). „Gdybym chciał słuchać Dziesięciu Przykazań, nie mógłbym zrobić niczego jako burmistrz” - konstatował jeszcze przed objęciem prezydentury. Tym niemniej na przykładzie dzisiejszych Filipin widać wyraźnie, że katolicyzm, nawet tak młody i żywy jak w tym kraju, nie jest w stanie powstrzymać milionów ludzi przed akceptacją (albo i udziałem) w okrucieństwie i zbrodni. Dzieje się tak, ponieważ Filipińczycy stracili nadzieję na sprawiedliwe państwo i pogrążyli się w strachu o własne bezpieczeństwo. W desperacji gotowi są postawić nie tylko na polityków populistycznych, ale nawet takich, którzy obiecują sprawiedliwość i bezpieczeństwo za cenę zbrodni. Myliłby się głęboko ten, kto by chciał sobie wyobrazić, że katolicy filipińscy są w tym jakoś głęboko różni od nas samych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski