Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film rozstrzygnie o wyroku

Paweł Szeliga
Policja bije Mariusza! - krzyczy na filmie jego matka i rzuca mu się na pomoc. Gdy stracił przytomność, robiła masaż serca
Policja bije Mariusza! - krzyczy na filmie jego matka i rzuca mu się na pomoc. Gdy stracił przytomność, robiła masaż serca Kadr z filmu rodziny O.
Gorlice. Rodzina O. z Krygu i policjant z Gorlic oskarżają się nawzajem o brutalność podczas interwencji. To my jesteśmy ofiarami, a robią z nas bandytów - mówi Mariusz O. Grozi mu do trzech lat więzienia

Krzyki, rozpacz dziecka, reanimacja powalonego na ziemię mężczyzny - taki finał przyniosła interwencja dwóch gorlickich policjantów w Krygu (gm. Lipinki). Rodzina poszkodowanego domagała się ukarania funkcjonariuszy. Teraz sama może trafić do więzienia.

We wrześniu 2012 r. doszło do sąsiedzkiej sprzeczki. Rodzina O. zablokowała samochodem dojazd do posesji rodzinie K. Dowodziła, że przejazd należy do niej, a sąsiedzi mogą dojeżdżać do domu innym traktem. Na miejsce przyjechał patrol z Gorlic.

Od rozmowy do bójki
Funkcjonariusze grzecznie rozpytywali o powód sprzeczki. Nerwowo zrobiło się dopiero, gdy sąsiedzi zasugerowali, że brat właściciela auta Mariusz O. przebił śrubokrętem oponę, żeby pojazdu nie dało się usunąć. Mariusz O. zaczął uciekać. Policjant Dawid B. rzucił się za nim w pościg i łapiąc za szyję, powalił na ziemię. Mężczyzna stracił przytomność. Jego przerażona matka Stanisława O. zaczęła go reanimować. Skutecznie, bo mężczyzna odzyskał świadomość.

Ofiary czy przestępcy?
Rodzina O. powiadomiła o zajściu prokuraturę, która jednak nie dopatrzyła się winy funkcjonariuszy. Wiosną tego roku gorlicki sąd był tego samego zdania i utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu śledztwa. Zanim do tego doszło, gorlicka komenda wniosła oskarżenie przeciwko rodzinie z Krygu.

Dowodzi, że Mariusz O. atakował policjanta, a jego matka popychała go i szarpała. Proces ruszył w październiku 2013 r., a wydanie wyroku przesunęła w czasie konieczność zbadania przez biegłych filmu, nagranego telefonem komórkowym przez żonę Mariusza O. Widać na nim, jak policjant Dawid B. najpierw żegna się ze zwaśnionymi sąsiadami, a potem nieoczekiwanie rzuca się w pościg za Mariuszem O. Gdy mężczyzna pada, jego synek, 3-letni wówczas Maksymilian, wpada w histerię.

- Do dziś boi się policjantów - stwierdza gorzko Mariusz O.

Biegli uznali, że nagranie jest autentyczne i nie dokonywano w nie żadnych ingerencji. Teraz musi przeanalizować je Sąd Rejonowy w Gorlicach. - Dziwne, że filmu nie brano pod uwagę, gdy to my oskarżaliśmy policjantów, a teraz nagle ma znaczenie - zauważa Mariusz O.

- Nie będę komentować postępowania prowadzonego przez innego sędziego - skwitowała te argumenty sędzia Ewa Pyrz, która ma wydać wyrok w sprawie wniesionej przez policję.

- Do czasu jej prawomocnego rozstrzygnięcia nie będziemy komentować sprawy - zastrzega asp. Grzegorz Szczepanek, rzecznik gorlickiej policji.

Problemy policjanta
To nie pierwszy raz
Brutalne metody działania Dawida B. stara się udowodnić 53-letni gorliczanin. On także najpierw zarzucał policjantowi przekroczenie uprawnień, a potem stanął przed sądem oskarżony o znieważenie funkcjonariusza.

W Boże Narodzenie 2010 r. Bogdan D. wracał z żoną i córką z rodzinnego przyjęcia. Szedł poboczem, bo na chodniku było dużo śniegu. Zatrzymał się radiowóz, wysiadł z niego Dawid B. Zażądał, by pieszy wszedł na chodnik. Gdy ten zaprotestował, został pchnięty na ogrodzenie, a potem skuty kajdankami i wrzucony do radiowozu.

Doznał skręcenia stawu obojczykowo-barkowego. Trafił na policyjny dołek, wydmuchał dwa promile. Prokuratura nie doszukała się winy policjanta, za to komenda policji wniosła sprawę do sądu.

Ten ją umorzył, uznając, że Bogdan D. nie złamał prawa. Gorliczanin wniósł prywatny akt oskarżenia. Sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu. - Mąż niczego nie zrobił, a został potraktowany jak bandyta - ubolewa żona poszkodowanego Danuta D. Pełnomocnik rodziny mec. Jarosław Ruchałowski uważa, że zatrzymanie gorliczanina było bezzasadne.

- Doszło do niego blisko domu mężczyzny - mówi adwokat. - Policjanci znali jego tożsamość, nie było obawy ucieczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski