Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film„Smoleńsk”, czyli szukanie prawdy o katastrofie

Anita Czupryn
Film „Smoleńsk” miał mieć premierę w czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej, w 2014 r. Jednak wciąż brakuje funduszy na jego realizację
Film „Smoleńsk” miał mieć premierę w czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej, w 2014 r. Jednak wciąż brakuje funduszy na jego realizację Fot. Marcin Obara
Kręcenie zdjęć do filmu Antoniego Krauzego o tragedii smoleńskiej ma się rozpocząć pod koniec lutego. Premierę twórcy zapowiadają na jesień. Bohaterką obrazu będzie młoda dziennikarka, która na własną rękę próbuje ustalić, co stało 10 kwietnia 2010 r.

Jeszcze nie wszystkie role w najnowszym filmie Antoniego Krauzego zostały obsadzone. Ale obecnie trwa już dokumentacje w Warszawie i okolicach, gdzie będzie kręcona większość zdjęć. Zaplanowano także przygotowanie niektórych ujęć za granicą – w Stanach Zjednoczonych. Problem tylko w tym, że twórcy filmu nie mają jeszcze pełnego budżetu. A wynosi on 9,5 mln zł.

_– W różnej formie zebraliśmy około 7 milionów złotych. Wciąż potrzebujemy wsparcia, trwa zbiórka, trwają rozmowy z inwestorami. Ale jest szansa, że obraz __powstanie _– mówi Maciej Pawlicki, producent i jeden z autorów scenariusza filmu „Smoleńsk”, obok Tomasza Łysiaka, Antoniego Krauzego i Marcina Wolskiego.

Każdy może dołożyć cegiełkę do „Smoleńska”
Na potrzeby zbiórki powstała strona w internecie założona przez Fundację Smoleńsk 2010. Znajdują się na niej najświeższe informacje na temat „batalii”, jak twórcy nazywają przygotowania do realizacji filmu. Jest tam też dokładny licznik, który na bieżąco pokazuje, ile pieniędzy brakuje do zamknięcia budżetu. Obecnie to ok. 2,4 mln złotych.

Każdy, kto zechce zainwestować w film, otrzyma „pełnoprawną pozycję inwestorską” i – proporcjonalnie do wniesionego wkładu – prawo do partycypacji w ewentualnych zyskach. Można też liczyć na obecność w napisach końcowych. Inwestycja to minimum 5 tys. zł lub też wielokrotność tej sumy.

Maciej Pawlicki nie ukrywa, że cieszy go tak duży odzew na zbiórkę publiczną, którą wznowiono w grudniu. Jest kilku inwestorów większych, kilkudziesięciu mniejszych, ale z samych darowizn od indywidualnych osób zebrano ponad milion złotych.

Dla twórców filmu najważniejsze jest jednak to, że wielu ludzi na niego czeka. „Czekają przede wszystkim ci, dla których opowieść o tym, co naprawdę wydarzyło się w smoleńskim lesie 10 kwietnia 2010 r., jest ważna dla kształtu polskiej tożsamości, losów indywidualnych i przyszłości wspólnoty narodowej. Kultura polska bez tego filmu byłaby kulturą kaleką, uciekającą od podstawowych powinności, pozbawioną więzi z emocjami i życiem duchowym Polaków” – czytamy na stronie Fundacji Smoleńsk 2010, założonej przez Antoniego Krauzego.

– Nie przypominam sobie, by od czasów „Człowieka z żelaza” Andrzeja Wajdy, który kończony był w pośpiechu, żeby zdążył trafić na ekrany w 1981 r., czy od czasów wielkiej ekranizacji dzieł Henryka Sienkiewicza, tak czekano na jakiś film. Z punktu widzenia twórców, producenta, jest to cenne i __ważne, bo to będzie ważny obraz – mówi Pawlicki.

Prawda wg ekspertów Antoniego Macierewicza
Pomysł na „Smoleńsk” zrodził się w głowie reżysera Antoniego Krauzego (autora m.in. filmu „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł”, o masakrze robotników w grudniu 1970 r. na Wybrzeżu) krótko po katastrofie w Rosji.

– Nie pamiętam, czy to był jeszcze 2010 r., czy już 2011 r., ale byłem świadkiem, jak Krauze wystąpił z tą inicjatywą w Klubie Ronina. Podszedłem i powiedziałem, że gdybym mógł się na coś przydać, to jestem do dyspozycji. Jak widać, od tego momentu minęły już cztery lata, ale nie jest to jakiś specjalnie długi czas. Jeśli spojrzeć na historię powstawania ważnych filmów, to zwykle tyle to trwa. Chodzi nie tylko o przygotowania producenckie, zbieranie pieniędzy, ale też merytoryczne, prace nad pisaniem scenariusza – mówi producent.

Pierwsza wersja scenariusza filmu „Smoleńsk” powstała trzy lata temu. Uległa jednak – jak mówi Pawlicki – wielokrotnym „zmianom, poprawkom i rozwojowi”.

Film ma być opowieścią o poszukiwaniu prawdy na temat tego, co się stało z prezydentem Lechem Kaczyńskim i państwową delegacją, która udawała się na uroczyste obchody rocznicy mordu dokonanego w 1940 r. przez Sowietów na polskich oficerach w Katyniu. Tej prawdy, na własną rękę, ma szukać bohaterka filmu – młoda dziennikarka Dorota.

Autorzy scenariusza opierają się na ustaleniach zespołu do spraw zbadania przyczyn katastrofy Tu-154 pod kierownictwem posła PiS Antoniego Macierewicza. Pod uwagę biorą wszystkie fakty wydobyte na światło dzienne przez naukowców, ekspertów i świadków. Katastrofa samolotu ma być zrekonstruowana komputerowo w oparciu o ekspertyzy prof. Kazimierza Biniendy i prof. Kazimierza Nowaczyka ze Stanów Zjednoczonych oraz dr. inż. Grzegorza Szuladzińskiego z Australii.

Przeciwko kłamstwu, złu i temu, czego nie chcemy
Rozpoczęcie zdjęć twórcy ogłaszali już w kwietniu 2013 r. Rok później, w lutym 2014 r., Polski Instytut Sztuki Filmowej nie przyznał filmowi dotacji. A eksperci sztuki filmowej skrytykowali jego scenariusz, wyrokując, że ma wiele warsztatowych wad, przypomina fabularyzowaną publicystykę, rażą w nim patetyczne dialogi.

Skrytykowało go pięciu ekspertów – Anna Kazejak, Sławomir Fabicki, Grzegorz Łoszewski, Jerzy Stuhr oraz Jerzy Skolimowski.

_– Ale na przykład pan Sylwester Chęciński był liderem jednej z grup, która rekomendowała ten film do produkcji. W drugiej instancji zdecydowano, że film nie dostanie wsparcia, a __głównym zarzutem była jego antyrosyjskość. Wiem to nieformalnie, ale nie zostało to nigdy później zdementowane _– mówi Maciej Pawlicki. Dodaje, że jest to o tyle groteskowe, że słowa o antyrosyjskości padły kilka tygodni przed tym, jak prezydent Władimir Putin pokazał, do czego jest zdolny, anektując Krym i napadając na Ukrainę.

Żałuję, że uzasadnienia o antyrosyjskości tego filmu oficjalnie nie ma, bo to byłoby doskonała reklama, wręcz na plakaty – twierdzi Pawlicki.

Czy będzie to więc film antyrosyjski? – Na pewno „Smoleńsk” to film antytotalitarny, przeciwko złu, kłamstwu, wszystkiemu temu, czego w życiu nie chcemy. To film, który opowiada się po stronie dobra. A w Rosji jest i jedno, i drugie. Nie chcę utożsamiać Rosji ze złem, w związku z czym to zło będzie w filmie i po stronie Rosjan, i po __stronie Polaków – tłumaczy Maciej Pawlicki.

Kilkadziesiąt postaci, kilkuset statystów
W filmie zagrają m.in. Ewa Dałkowska, Halina Łabonarska, Beata Fido, Marta Honzatko, Mirosława Marcheluk, Jerzy Zelnik, Redbad Klijnstra, Piotr Bajor, Michał Chorosiński, Ryszard Jabłoński i inni – ponad kilkadziesiąt postaci, a do tego kilkuset statystów.

Ewa Dałkowska, która wcieli się w rolę Pierwszej Damy Marii Kaczyńskiej, w wywiadzie dla tygodnika „W Sieci” mówiła, że była to „propozycja nie do odrzucenia”.

Niedawno w mediach pojawiły się spekulacje o możliwym udziale w filmie aktora Macieja Stuhra. Temu samemu tygodnikowi powiedział on, że nie miałby problemu z intrygującym filmem o tragedii smoleńskiej, nawet z pewnym znakiem zapytania co do przyczyn katastrofy.

Zapytaliśmy więc Macieja Stuhra o jego ewentualny udział w tym filmie. _– To kompletne nieporozumienie. W __wywiadzie „W Sieci” powiedziałem to, co powiedziałem, nie chcę tego kontynuować, rozwijać, dementować _– odparł.

Wątpliwości rozwija też producent Maciej Pawlicki: – Nie jest tak, że jak ktoś zgłasza gotowość do zagrania w filmie, to otrzymuje propozycję. Ojciec Macieja Stuhra też się wypowiadał na temat tego, czy zagra, czy nie. A przecież propozycji nie dostał.

Pawlicki przyznaje, że żałuje, iż filmu nie udało się zrealizować rok czy dwa temu. Ale wierzy, że wszystko jest po coś, ma swój cel i „Smoleńsk”, którego premiera ma się odbyć w październiku tego roku, będzie dla widzów równie ważny, a może nawet ważniejszy, niż gdyby pojawiał się krótko po katastrofie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski