W aferę, którą prokuratura w Dąbrowie Tarnowskiej zajmuje się od ponad roku, zamieszani są żona i syn Stanisława Gaworczyka, burmistrza Nowego Wiśnicza, a także sam samorządowiec. Prokuratorzy nie chcą jeszcze mówić o szczegółach ekspertyzy, która do nich dotarła.
– Mogę tylko zdradzić, że po wstępnej analizie, zawarte w niej informacje mogą być korzystne dla jednego z podejrzanych z zrodziny G., a bardzo niekorzystne dla innego – mówi Witold Swadźba, zastępca prokuratora rejonowego w Dąbrowie Tarnowskiej.
Dziś już wiadomo, że finału prokuratorskiego postępowania nie należy się spodziewać przed wyborami samorządowymi zaplanowanymi na 16 listopada. Zdaniem przedstawicieli prokuratury sprawa zakończy się jednak w tym roku.
Ekspertyza z poślizgiem
Około 150 stron liczy ekspertyza, która z kilkumiesięcznym poślizgiem dotarła do Prokuratury w Dąbrowie Tarnowskiej. Mimo że śledczy otrzymali ją już dwa tygodnie temu (do prokuratury trafiła 1 października), na jej przeanalizowanie potrzebują jeszcze kilkunastu dni.
– To bardzo szczegółowy dokument, pełen specjalistycznych tabel, wykresów, a także obliczeń. Prokurator, który zajmuje się wyłudzeniem pieniędzy dla powodzian, oprócz niej ma jeszcze ponad czterdzieści innych spraw na biegu – tłumaczy Witold Swadźba.
Na biegłych z Politechniki Krakowskiej, którzy pracowali nad przygotowaniem tego szczegółowego dokumentu, nie zostanie nałożona kara, ze względu na opóźnienia w dostarczeniu ekspertyzy.
Prokuratorzy, którzy rozważali ukaranie biegłych, przyjęli jednak ich wyjaśnienia. Tłumaczyli oni problemy z terminowością licznymi obowiązkami w pracy dydaktycznej. Obaj są zatrudnieni między innymi na Politechnice Krakowskiej.
Obszerny dokument jest w tej chwili szczegółowo analizowany. Na wnioski musimy poczekać jeszcze kilkanaście dni. Po zapoznaniu się z opinią, prokurator wznowi zawieszone pod koniec ubiegłego roku postępowanie. Być może konieczne będzie wezwanie na przesłuchanie biegłych, autorów ekspertyzy budowlanej.
Pieniądze dla powodzian
Postępowanie prowadzone przez prokuraturę w Dąbrowie Tarnowskiej dotyczy wyłudzenia blisko 100 tysięcy złotych z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Krakowie. Zdaniem prokuratury, przestępstwa dopuścili się syn i żona burmistrza Nowego Wiśnicza. Pieniądze wykorzystali na naprawę szkód popowodziowych w budynku przy wiśnickim Rynku należącym do rodziny Gaworczyków.
Zdaniem prokuratury, która kilka miesięcy temu zdecydowała się na postawienie zarzutów członkom rodziny burmistrza, pracownicy magistratu, przedsiębiorcy budowlanemu, a także samemu burmistrzowi, w obiekcie tym nie doszło do podtopień.
Inne zdanie na ten temat ma Stanisław Gaworczyk. Burmistrz początkowo nie chciał komentować tej sprawy. Przed wyborami zmienił zdanie. Przekonuje, że jest niewinny i będzie starał się to udowodnić przed sądem. Mieszkańcy zarzucają mu, że jego rodzina sięgnęła po pieniądze przeznaczone dla ludzi doświadczonych przez los.
– Nawet gdyby one im się należały, powinni z takiej pomocy zrezygnować. W wielu przypadkach ludzie podczas powodzi potracili cały dobytek i dostali o wiele mniej – zdradziła nam jedna z mieszkanek Wiśnicza.
Krytycznie na działalność burmistrza patrzą też radni, którzy mają coraz więcej do zarzucenia samorządowcowi. Oprócz afery powodziowej ganią go także za doprowadzenie gminy do dużego zadłużenia.
– Gmina ma sporo różnych zobowiązań. Wszystko to trzyma się, ponieważ burmistrz zaciągnięte kredyty spłaca kolejnymi kredytami. Samorząd jest w takiej spirali długów – mówi Stanisław Tabor, jeden z opozycyjnych radnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?