- Jakie Pan ma refleksje po lekturze spisu umów, jakie magistrat w ubiegłym roku zawarł z firmami?
- Bardzo chciałbym go dokładnie przeanalizować, ale do tego jest mi potrzebne zestawienie tych umów w formacie edytowalnym, np. w Excelu. Tymczasem magistrat publikuje je w formie pdf, uniemożliwiającej swobodne ich analizowanie. Gdyby były w Excelu mógłbym zrobić sobie zestawienie, która firma dostała najwięcej pieniędzy, która jest największym beneficjentem zamówień z magistratu. Teraz to wszystko trzeba liczyć ręcznie, a to niesłychanie żmudne i czasochłonne.
- Poza tym zlecenia dla tych samych firm, na tę samą usługę lub podobną znajdują się w różnych miejscach długiego zestawienia.
- Co więcej, w oddzielnych plikach publikowany jest zestaw umów dla Urzędu Miasta, dla Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz innych miejskich jednostek, których jest w sumie 407, do tego 16 aktywnych spółek i cztery fundacje. Tymczasem dostęp do rejestru umów w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej mamy tylko w przypadku tych zawieranych przez Urząd Miasta i 10 jednostek miejskich. Rejestr jest więc niekompletny i nie da się go łatwo przeanalizować. Można to robić wyłącznie, poświęcając mnóstwo czasu, przepisując dane na temat firm i podliczając je samemu.
- Podziela Pan zdanie Łukasza Gibały z Logicznej Alternatywy, który uważa, że te umowy świadczą o tym, że prezydent Jacek Majchrowski rozrzutnie wydaje publiczne pieniądze?
- To zależy, bo z wyjaśnień magistratu wynika, że pewne kwoty zostały wpisane tam przez pomyłkę. Na przykład z rejestru wynika, że na zakup laptopa trafiło 17 tys. zł, podczas gdy za tę kwotę kupiono kilka komputerów. W wielu przypadkach nie wiemy, ile faktycznie wydano pieniędzy, bo to rejestr umów, a nie faktycznych wydatków, W inny sposób publikuje to Gdańsk, tam są upubliczniane umowy i wydatki.
- Prawie 30 tys. zł na makijaż dla prezenterki magistrackiej telewizji internetowej to dużo?
- Musiałbym dowiedzieć się, ile razy był wykonywany i tę kwotę podzielić i porównać z kwotą rynkową. Nie robiłem takiego zestawienia.
- My zrobiliśmy takie porównanie i okazało się, że na przykład w Warszawie urzędnicy, którzy występują w magistrackiej telewizji, sami się pudrują, nikt nie jest do tego wynajmowany. W krakowskich umowach są jednak jeszcze inne kontrowersyjne wydatki. Czy prezydent Majchrowski powinien płacić 30 tys. zł za wynajmowanie parkingu dla radnych?
- Co do tego mam wątpliwości. Urzędnicy i radni zachęcają mieszkańców, aby korzystali z komunikacji miejskiej, jednak, jak widać, sami się do tego nie stosują. Parking dla radnych przed urzędem jest kontrowersyjnym pomysłem, w ramach budżetu obywatelskiego pojawiały się pomysły, aby go zlikwidować i urządzić tam teren zielony. Z drugiej strony jeśli już władze miasta decydują się na miejsca parkingowe dla radnych to powinny udostępnić je wszystkim, nie tylko uprzywilejowanej części.
- Z zestawienia wynika, że bardzo dużo firm korzysta z publicznych pieniędzy. Czy to może być jedną z przyczyn sukcesu w kolejnych wyborach prezydenta Jacka Majchrowskiego?
- To jest założenie, które bardzo chciałbym zweryfikować. Aby to zrobić, musielibyśmy mieć rejestr umów w takiej formie, aby go analizować. Gdyby tak było, moglibyśmy zobaczyć, ile firm otrzymuje zlecenia z Urzędu Miasta, które najwięcej, czy są zwalniane z podatku, czy osoby, które w nich działają były darczyńcami kampanii wyborczej. Wtedy moglibyśmy mówić o tym, że doszło do uwłaszczenia się na pieniądzach publicznych. Jednak teraz, kiedy te analizy są żmudne i danych jest bardzo dużo, a w dodatku nie są kompletne trudno wysuwać takie wnioski.
Dlatego chcemy wprowadzić koncepcję „Kraków przejrzysty do ostatniej złotówki”. Teraz dziennikarze zazwyczaj piszą o pojedynczych umowach, które wydają się bulwersujące, na przykład z powodu wysokiej kwoty. To super, ale to tylko mały element całości. Brakuje głębszej analizy, na co wydawane są publiczne pieniądze, do jakich firm idą. Aby mówić o przejrzystych finansach miasta, potrzebujemy znacznie więcej informacji.
- Jest szansa na to, aby te umowy były publikowane w formie bardziej przyjaznej do analizy?
- Prowadzę długą korespondencję z Urzędem Miasta, która prawdopodobnie skończy się tym, że będziemy musieli iść do sądu tylko po to, aby uzyskać rejestr umów w formacie, który nie jest pdf.
- Dlaczego to takie trudne? Jakich argumentów używają urzędnicy, by nie publikować umowy w formacie Excel?
- Technicznie to nie jest trudne, ponieważ i tak najpierw urzędnicy mają te informacje najpierw w Excelu, a potem eksportują je do pdf. Nie byłoby więc problemem, aby to udostępnić w formacie edytowalnym, na wniosek mieszkańca czy na BIP. Jednak urząd bardzo nie chce tego zrobić. Taką po prostu ma politykę.
Rozmawiała Agnieszka Maj
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?