Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma z sukcesem/Przedsiębiorca z sukcesem: Piekarnia Złoty Kłos/Maria Brożek

Redakcja
Rodzina Palonków i Brożków, właścicieli "Złotego Kłosa" Fot. Anna Kaczmarz
Rodzina Palonków i Brożków, właścicieli "Złotego Kłosa" Fot. Anna Kaczmarz
- Wypiekamy około 30 różnych rodzajów chleba. Dobre pieczywo nawet na trzeci dzień powinno być smaczne i zachować swoje walory odżywcze - twierdzi Maria Brożek, współwłaścicielka piekarni "Złoty Kłos".

Rodzina Palonków i Brożków, właścicieli "Złotego Kłosa" Fot. Anna Kaczmarz

Firma działa już od 24 lat. W 1989 roku zakładał ją Czesław Palonek i Władysław Brożek, czyli ojciec i mąż pani Marii. Pieczenie chleba jest od pokoleń nierozłącznie związane z jej rodziną. - Mój tata piekarskiego fachu nauczył się w prywatnej piekarni w Gdowie, a następnie przez długie lata pracował w GS-owskiej piekarni w Dobczycach. Mieszkańcy Dobczyc bardzo mocno go zachęcali, by otworzył własną piekarnię, ponieważ lubili chleb, który wypiekał.

W końcu podjął decyzję o otworzeniu własnej piekarni - mówi Maria Brożek.

Początki były trudne, bo firma zaczynała sprzedawać wypieki najpierw z samochodu, a następnie z małego kiosku w rynku w Dobczycach. Również czasy, w których firma ruszała, były wyjątkowo skomplikowane. Przede wszystkim jej założyciele mieli problem ze zdobyciem surowców. - Zamawialiśmy np. 20 ton mąki, a dostawaliśmy z hurtowni zaledwie kilka ton, bo rynek nie był jeszcze w pełni wolny - tłumaczy Maria Brożek. Poza tym, w połowie 1989 roku zaczęła się hiperinflacja.

- Praktycznie z dnia na dzień zmieniały się ceny. Ciężko było nam uzbierać np. na wspomnianą mąkę, bo ona już drożała. Oczywiście, uciążliwe było to także dla naszych klientów. Np. w połowie 1988 roku bochenek chleba kosztował 46 zł, a w 1990 już 2000 zł - wspomina Maria Brożek.

Trudny okres udało się jednak rodzinie przetrwać i dziś piekarnia "Złoty Kłos" posiada 25 sklepów firmowych w różnych miastach, m.in. Wieliczce, Myślenicach, Dobczycach, ale również w Krakowie.

Gdy firma rozpoczynała działalność, pracowało w niej zaledwie kilka osób. Dziś łączna liczba pracowników zbliża się do 100.

- Przełomem dla nas było tak naprawdę otworzenie sklepu w Wieliczce w 2003 roku, czyli po 14 latach od rozpoczęcia działalności. Byliśmy bardzo zaskoczeni, że klienci praktycznie jeden drugiego prowadzą za rękę do naszego sklepu. Dało nam to siłę do tego, aby inwestować w kolejne oddziały, także np. w Krakowie i tak rozrosła się nasza działalność - tłumaczą w "Złotym Kłosie".

Maria Brożek ubolewa jednak, że wiele piekarni bardzo psuje rynek, przez co spada spożycie chleba. Jej firma strzeże staropolskich tradycji wypieku pieczywa i ciast. Jak twierdzi, używane do produkcji surowce są starannie dobierane i selekcjonowane.

- Wiele piekarni wprowadza w błąd konsumentów i wcale nie produkuje chleba na prawdziwym zakwasie z zachowaniem odpowiednich faz procesu fermentacji, przez co nie ma on dobrego smaku i na drugi dzień nie nadaje się do jedzenia - uważa Brożek.

Podkreśla, że zaczął też krążyć mit, iż po chlebie bardzo się tyje. - To nieprawda. Tyje się po tym, co dajemy na chleb. Ostatnio podczas pikniku "Poznaj Dobrą Żywność", organizowanym przez Ministerstwo Rolnictwa, rozmawiałam z profesorami SGGW w Warszawie, którzy przyznali, że chleb jest jedynym produktem, który dając tak dużo energii, ma jednocześnie mało kalorii - kwituje Maria Brożek.

Arkadiusz Maciejowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski