Grzegorz Krupa FOT. ANNA KACZMARZ
Piekarnia/GRZEGORZ KRUPA
Jego zakład - w tym samym miejscu - działa od 25 lat. - Piekarnię otworzyłem w 1988 r. Wcześniej pracowałem u właściciela znanej piekarni Buczek. Postanowiłem jednak pójść na swoje i to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu - przyznaje. Podkreśla, że kontynuuje tradycje rodzinne, ponieważ piekarnictwem zajmował się m.in. jego dziadek. Gdy rozpoczynał działalność, w piekarni zatrudnionych było około 10 osób. Dziś liczba pracowników jest niemal dwukrotnie większa.
- Zajmujemy się nie tylko wypiekiem pieczywa, ale także pączków, ciast drożdżowych itd. Naszą specjalnością jest chleb "Grześkowy", który produkujemy na zakwasie bez drożdży - podkreśla przedsiębiorca. Codziennie w jego piekarni powstaje około 1200 bochenków chleba jasnego i kilkaset bochenków chleba "ciemnego", m.in. słonecznikowego.
Grzegorz Krupa przyznaje, że w ostatnich latach jego firma ograniczyła produkcję. Wszystko przez to, że Polacy jedzą coraz mniej chleba.
- Powstał mit, że chleb jest szkodliwy i się po nim tyje, a tak naprawdę chleb jest bardzo zdrowy, zawiera dużo błonnika i powinno się go spożywać. Tymczasem z danych wynika, że przeciętny obywatel zjada tylko około 46 kg chleba rocznie, a kiedyś było to nawet około 70 kg - twierdzi piekarz. Dodaje też, że wielki wpływ na to, iż dużo osób rezygnuje z kupowania chleba, mają także niektóre duże sieci handlowe.
- Problem w tym, że często w takich sklepach mają zamrożony chleb i go "odpiekają". Sytuacja jest wtedy taka, że pieczywo takie wygląda bardzo ładnie, cudownie pachnie, kusi klientów, ale już na drugi dzień, a nawet po paru godzinach jest nie do zjedzenia. Na szczęście nie we wszystkich hipermarketach tak jest, bo nasz chleb też trafia do takich dużych sklepów, np. do Almy. I w hipermarketach można więc trafić na wysokiej jakości chleb - podkreśla przedsiębiorca.
Problemem dla całej branży są również wysokie koszty produkcji. Choć w ostatnim czasie staniała np. mąka, to ogromne rachunki trzeba płacić m.in. za energię, gaz czy wodę. Droga jest także benzyna, która podnosi koszty transportu pieczywa.
- W przeszłości łatwiej prowadziło się biznes, bo więcej sprzedawaliśmy, a ludzie bardziej doceniali pieczywo. Teraz dużo osób wybiera pieczywo krojone, a przecież ono dużo szybciej schnie. Bochenek kupiony w całości, w dobrej piekarni, nadaje się do zjedzenia nawet po kilku dniach - przypomina Grzegorz Krupa.
Przedsiębiorca zaznacza też, że mimo wszystkich problemów udało mu się przetrwać i prowadzić firmę z sukcesem przez ponad 20 lat, a wszystko dzięki pełnemu zaangażowaniu w to, co robi.
- Konkurencja jest coraz większa, ale wiem, że ludzie doceniają pieczywo, które robione jest na tradycyjnych recepturach i z pełną starannością. A my takie właśnie robimy. Dlatego też chleb "Grześkowy" cieszy się taką popularnością - podkreśla Grzegorz Krupa.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?