Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fiskus skubie Polaka z woli polityków

Zbigniew Bartuś
- Sprawiedliwy byłby powrót do trzech progów podatkowych - mówi prof. Stanisław Owsiak z UEK
- Sprawiedliwy byłby powrót do trzech progów podatkowych - mówi prof. Stanisław Owsiak z UEK UEK
Kontrowersje. Zamożni Polacy chcieliby jednego podatku dochodowego, np. 9 proc. dla wszystkich, bez ulg. Nowa lewica chce opodatkować bogatych stawką 75 proc.

W 38-milionowej Polsce podatki płaci 25 mln obywateli, czyli niewiele mniej niż w 63-milionowej Wielkiej Brytanii. Polak zarabiający miesięcznie od 2 do 4 tys. zł brutto, na którego pieniądzach opiera się dziś budżet, w większości krajów Unii Europejskiej nie zapłaciłby w ogóle podatku dochodowego (PIT).

Na Zachodzie niskie dochody, nieprzekraczające 40 proc. średniej pensji, są zwolnione z PIT. Za to zamożniejsi Polacy, zgarniający miesięcznie od 10 tys. do miliona złotych, musieliby oddać zachodniemu fiskusowi znacznie więcej, niż oddają polskiemu. Stawki dla bogatych przekraczają w UE 50 proc. U nas wynoszą 32 proc.

Czy to sprawiedliwe? Czy krezusi i zamożniejsi średniacy nie powinni płacić więcej, zaś biedni wcale, jak to jest w Skandynawii, a w znacznym stopniu także w Niemczech i większości krajów Europy Zachodniej?

To jedno z gorących pytań przed wyborami do parlamentu. Powód: podobnie jak na Zachodzie, rośnie w Polsce poczucie niesprawiedliwości, a wśród wielu, zwłaszcza młodych ludzi, także skrajnej niepewności o przyszłość . Rodzi to frustrację i gniew. Na razie przybrał on formę wyborczego buntu przeciwko władzy, a nawet całej klasie politycznej, co stanęło u podstaw sukcesu Pawła Kukiza. Teraz przeistacza się w żądania zmiany, m.in. podatków.

W 2007 r. rządzący PiS wraz z koalicjantami zlikwidował najwyższy próg podatkowy (40 proc.), pierwszy obniżył z 19 do 18 proc., a drugi podniósł z 30 do 32 proc. - Spłaszczenie stawek wymusiło wzrost podatku VAT, co utrwaliło nierówności. Na zmianach w PIT zyskali dobrze zarabiający, a podwyżki VAT zwiększyły obciążenia pracowników o niższych płacach - mówi prof. Stanisław Owsiak, wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN.

Rząd PO-PSL dodatkowo obniżył siłę nabywczą mniej zamożnych Polaków, likwidując większość ulg. Niekorzystne było (i jest) utrzymanie przez rząd progów podatkowych na niezmienionym poziomie. Wraz z inflacją pensje i emerytury rosły, a progi nie, więc z każdym rokiem oddajemy państwu więcej; z wyjątkiem najbogatszych, którzy potrafią uciec z dochodami za granicę i często nie płacą w Polsce nic.

Podniesienie VAT do 23 proc. uderzyło głównie w niezamożnych, bo cały swój dochód przeznaczają oni na bieżące opłaty i zakupy - a im większy VAT, tym więcej z tych wydatków zagarnia państwo i tym wyższe są ceny w sklepach.

Fatalne dla niezamożnych jest też zamrożenie kwoty wolnej od podatku. Wynosi ona od wielu lat 3091 zł rocznie i należy do najniższych w Europie. Podatek trzeba płacić już od dochodu powyżej 257 zł miesięcznie, podczas gdy minimum egzystencji potrzebne, by w ogóle przeżyć, wynosi 550 zł. Czyli państwo najpierw zdziera z ubogich podatek, a później wydaje go na... pomoc społeczną.

Coraz więcej polskich ekonomistów uważa, że fakt, iż niezamożni i średniacy są przez fiskusa skubani bardziej niż bogaci, prowadzi to do narastania poczucia nierówności. Dotyczy to także firm - przedsiębiorcy płacą liniowy podatek 19 proc. i stałą składkę na ZUS niezależnie od dochodów, co uderza w mikrofirmy i początkujących, a sprzyja krezusom.
- Właściwym rozwiązaniem byłby powrót do zasad opodatkowania dochodów obowiązujących do 2008 roku, który opierał się na trzech progach podatkowych - uważa prof. Owsiak. Prof. Mieczysław Kabaj, nestor polskich ekonomistów, opowiada się za jeszcze większym opodatkowaniem zamożniejszych obywateli, wzorem Wielkiej Brytanii czy Francji.

Z kolei organizacje gospodarcze domagają się uproszczenia systemu, np. poprzez wprowadzenie liniowego podatku dochodowego bez ulg oraz jednej stawki VAT na wszystko.

Partie (nie) mówią, jak nas skubać
Dane gospodarcze Polski są dobre (największy w UE roczny wzrost PKB i spadek bezrobocia, również wśród młodych), ale rozmijają się z nastrojami społecznymi. Dlaczego? Komisja Europejska wytyka naszemu krajowi, że stabilne dotąd i nieźle płatne etaty są w wielu miejscach wypierane przez umowy śmieciowe z głodowymi stawkami wypłacanymi bez żadnych zasad. Przybywa też najniżej opłacanych etatowców.

Zdaniem KE, pracodawcy płacą w Polsce marnie: mamy dwa razy mniejszą wydajność niż Niemcy, a dostajemy cztery razy niższe płace. Co na to politycy gotujący się do jesiennych wyborów?

Razem na bogaczy!
Partia Razem, pierwsze lewicowe ugrupowanie w III RP skupione na sprawach społeczno-gospodarczych, na czołowym miejscu swego programu umieściło "Sprawiedliwe podatki dla wszystkich".

Zapowiada m.in. podniesienie kwoty wolnej od podatku do "dwunastokrotności minimum socjalnego" (dziś byłoby to przeszło 12 tys. zł rocznie) oraz wprowadzenie nowej skali podatkowej, "według której mniej zarabiający będą płacić niższe, a więcej zarabiający - wyższe podatki niż dziś". Najwyższa stawka podatkowa - "dla prezesów" - wynosiłaby 75 proc. od dochodów powyżej 500 tys. zł rocznie.

Zdaniem nowej lewicy wszyscy obywatele RP prowadzący interesy w Polsce mają obowiązek płacić podatki w kraju, a za ich unikanie powinien grozić przepadek mienia. Kolejne punkty programu PR to likwidacja obecnego podatku liniowego (19 proc.) dla przedsiębiorców i wprowadzenie podatku progresywnego, bo "wielkie międzynarodowe korporacje powinny płacić wyższe podatki niż małe, dopiero rozwijające się firmy"; dodatkowy podatek miałyby zapłacić "te korporacje, które - zamiast inwestować - przetrzymują bezproduktywne nadwyżki kapitałowe na kontach".
SLD proponuje zerową stawkę PIT dla 2,5 mln emerytów i 0,5 mln otrzymujących minimalne wynagrodzenie. Podatku nie płaciliby w ogóle Polacy zarabiający 21 tys. zł rocznie i mniej. Osoby o dochodach mieszczących się w przedziale od 21 tys. do 75 tys. zł, czyli od 1750 zł do 6250 zł miesięcznie, płaciłyby 18 proc. i korzystały nadal z kwoty wolnej od podatku, a zarabiający ponad 75 tys. zł rocznie nie mieliby kwoty wolnej od podatku. Najwyższa stawka - 32 proc. - miałaby pozostać.

Prawy do lewego
W przypadku PiS jest sporo rozbieżności między socjalnymi obietnicami prezydenta elekta Andrzeja Dudy a programem gospodarczym Zjednoczonej Prawicy, nad którym pracuje liberalny lider Polski Razem Jarosław Gowin. Ten ostatni wsłuchuje się w głos przedsiębiorców, zgodnie z - ostro krytykowaną dziś na Zachodzie - konserwatywno-liberalną doktryną mówiącą, iż wzrost gospodarczy i ułatwienia dla biznesu są kluczem do dobrobytu wszystkich obywateli.

Z kolei Andrzej Duda zapowiadał w kampanii m.in. podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. złotych, obniżenie podatków dla mikroprzedsię-biorstw, skuteczne opodatkowanie zagranicznych sieci handlowych oraz możliwość odliczenia całości wydatków inwestycyjnych firmy w danym roku.

Rząd pod presją
PO i PSL, zmuszone do działania w atmosferze przedwyborczej licytacji na obietnice, zastanawiają się nad podwyższeniem kwoty wolnej od podatku. Kilka miesięcy temu koalicjanci pogrzebali projekt ustawy w tej sprawie powstały m.in. z inicjatywy rzecznik praw obywatelskich Ireny Lipowicz, argumentującej, że opodatkowanie minimum socjalnego jest niesprawiedliwe i niemoralne. Teraz rząd będzie chyba zmuszony coś w tej sprawie zrobić - już dziś z powodu "opodatkowania minimum egzystencji" nazywany jest z lewa i prawa "nieludzkim".

Prawy do lewego 2
Postulaty Pawła Kukiza są niekonkretne, główną cechą lidera "antysystemowców" jest 100 procent emocji i zero programu. W kampanii prezydenckiej zapowiadał m.in. zastąpienie podatku dochodowego od firm (CIT) podatkiem obrotowym (m.in. w celu skutecznego opodatkowania wielkich sieci handlowych i banków), wprowadzenie jednej stawki VAT (co de facto uderzyłoby w mniej zamożnych) oraz opodatkowanie transferu pieniędzy za granicę. Ot, mieszanka haseł socjalistycznych i ultraliberalnych.
KORWiN zapowiada m.in. likwidację podatków dochodowych (PIT i CIT) i podatku od kupna-sprzedaży, jako szkodzącego gospodarce. To tradycyjne postulaty ultraliberałów służące najbogatszym.

Nowoczesna X
Nowoczesna.pl nie ma na razie programu, a jedynie hasła - liberalne, nastawione na rozwój gospodarki. Najsilniejszym poparciem cieszy się wśród przedsiębiorców, którym (z wyjątkiem mikro i początkujących) wiedzie się najlepiej. Organizacje gospodarcze od lat domagają się uproszczenia systemu podatkowego, co da się najłatwiej osiągnąć poprzez ujednolicenie stawek, np. wprowadzenie liniowego podatku dochodowego bez żadnych ulg oraz jednej stawki VAT. Powszechną 9-procentową stawkę PIT bez ulg zaproponował na niedawnym Forum Przedsiębiorców Małopolski, zorganizowanym przez "Dziennik Polski", Andrzej Zdebski, prezydent Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie.Wypełniona przedsiębiorcami sala przyjęła to aplauzem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski