Poniedziałek, blisko południa. Dwie kontrolerki skarbówki podjeżdżają do Kościeliska, gdzie w popularnym wśród turystów miejscu robione są pamiątkowe zdjęcia. Siadają na ławce i obserwują. Po ok. 10 minutach wstają i wkraczają do akcji.
Dziewczyna zatrudniona w punkcie fotograficznym i jej szef dostali po mandacie – ona za niewydanie paragonu, on za niewłaściwy nadzór nad pracownikiem.
Takie operacje to norma. Urząd skarbowy w ramach akcji „Weź paragon” sprawdza i karze tych, którzy nie wydają paragonów lub nie nabijają transakcji na kasy fiskalne.
W lipcu skarbówka nałożyła już 104 mandaty na łączną kwotę 55 tys. 710 zł. Średnio wychodzi, że każdy opiewał na 535 zł i 67 groszy. To o ponad 20 tys. więcej niż w lipcu 2013 r. Wówczas nałożono 78 mandatów. Teraz urzędnicy fiskusa uznali, że skoro akcja „Weź paragon” trwa już czwarty rok, mieszkańcy mieli czas, by przyzwyczaić się do nabijania transakcji na kasę i wydawania paragonów.
– Nasi pracownicy są w terenie niemal codziennie. Za każdy razem w różnych miejscach. Nie oznacza to jednak, że nie wracamy do kontrolowanych wcześniej przedsiębiorców – mówi Agnieszka Mozoła, szefowa zakopiańskiej skarbówki.
Na celownik skarbówki wystawieni są wszyscy. A najbardziej powinni uważać ci, których pracę można obserwować z daleka. Pracownicy urzędów skarbowych nie mogą bowiem organizować prowokacji w postaci tzw. kontrolowanego zakupu. Ich praca skupia się na obserwacji. Gdy zauważą, że ktoś łamie przepisy, wkraczają.
Wtedy ich „ofiara” nie ma szans na ucieczkę. Mandat musi być wystawiony. A te nie są małe. Fiskus może nałożyć karę od 168 zł nawet do 3360 zł. Tego najwyższego mogą spodziewać się tzw. recydywiści, którzy nie pierwszy raz zostali przyłapani na obchodzeniu przepisów.
– Do tej pory najwyższe mandaty opiewały na 1500 zł – wyliczają urzędnicy. Zapłacili je dwaj parkingowi. Nie nabijali na kasę wjazdów aut, a tym samym nie wydawali paragonów.
Szczególnie pilnować powinni się pracownicy gastronomii. To oni do tej pory dostali najwięcej mandatów. Potem są parkingowi i busiarze. Z tymi skarbówka ma problem kolejny rok. Kilka lat temu jeden z kierowców wywiózł na Olczę i groził, że jak mu dadzą mandat, zjedzie w przepaść. Interweniowała policja.
ZA CO GROZI CI MANDAT?
Za niewydanie paragonu
- To najczęstsze przewinienie. Każdy sprzedawca powinien wręczyć klientowi paragon (bądź przynajmniej spróbować).
Za nienabicie sprzedaży na kasę
- Skarbówka traktuje to jako utajnienie przychodów, by nie zostały one opodatkowane. Uwaga: kontrola może na miejscu sprawdzić raport z kasy fiskalnej. Jeśli okaże się, że na przykłąd na parkingu postawiono 100 aut, a w kasie nabitych jest 50 biletów, to mamy poważny problem.
Za błędne nabicie kwoty na kasie
- Dotyczy to głównie gastronomii. Skarbówka sprawdza, czy klient, płacący za posiłek na przykład 70 zł, ma tyle samo na paragonie. Niestety, często kwota jest niższa.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?