18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Folklor to jest taki fantastyczny dżezik

Redakcja
W kapeli "Mogilanie" Fot. Ewa Tyrpa
W kapeli "Mogilanie" Fot. Ewa Tyrpa
W poznawaniu folkloru pomogły mu studia muzyczne w Cieszynie. Wyprawiał się w góry Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Został nawet przewodnikiem beskidzkim. Dzięki temu poznał wielu mieszkańców mówiących wspaniałą gwarą i kultywujących ludowe tradycje, także muzyczne. A te najbardziej go fascynowały.

W kapeli "Mogilanie" Fot. Ewa Tyrpa

PASJA. Jacek Kotarba lubi ludowość, także w muzyce. Spełnił się jako muzykoterapeuta. Gra na altówce, skrzypcach, okarynie, fujarce oraz listku bzu.

Do tego, by bardziej zająć się folklorem zainspirował go muzyk Józef Broda z Istebnej. Spotkali się podczas studiów w Cieszynie. - Muzyka ta daje niezwykłą swobodę, ma głębię, jest prosta, ale w tym tkwi jej siła. Często określa się ją mianem wieśniaczej, a to jest taki fantastyczny dżezik - mówi Jacek Kotarba.

Uważa się za szczęściarza, bo los pozwolił mu robić to, o czym marzył. Podczas pobytu w Beskidzie i później grał z różnymi zespołami. Poznał muzykę podhalańską i tę z rejonu krakowskiego. Tu muzycy mają do dyspozycji niespotykane na Podhalu klarnet i trąbkę. Lubi węgierskie kompozycje ludowe.

Na swej artystycznej drodze spotkał m.in. "Skalnych" i "Brathanków" z którym w 1999 roku. w krakowskim Teatrze "KTO" nagrywał teledysk do "Czerwonych korali". Wtedy poznał kapelę zespołu regionalneg "Mogilanie". Po pół roku, gdy zachorował jeden z muzyków poproszono go o zastępstwo na koncercie. I tak zaczęła się trwająca do dzisiaj przygoda z kapelą.

Za jeden z najważniejszych okresów swego życia uważa pracę w charakterze muzykoterapeuty w Warsztacie Terapii Zajęciowej Konwentu o. Bonifratrów w Konarach, gdzie z Wojciechem Sroką prowadził pracownię teatralną. Gdy dowiedział się , że tuż obok Świątnik Górnych, gdzie mieszkał, powstaje podobna placówka pomyślał, że ta praca jakby na niego czekała. Żałuje, że po sześciu latach musiał z niej zrezygnować, bo nie był w stanie pogodzić jej z pracą zawodową w szkole. Ma satysfakcję , bo na przykład powstał tam zespół teatralny "Zielona Kapela". Załozyli go dwaj muzy-koterapeuci. Zespół występował na wielu scenach, uczestniczył m. in. w "Alber-tianie", organizowanej przez Fundację Anny Dymnej "Mimo Wszystko".

- Praca z osobami niepełnosprawnymi nauczyła mnie dużej cierpliwości i wielkiej pokory wobec życia, które z nimi toczy się wolniej i dokładniej. Na co dzień się spieszymy, wiele czynności wykonujemy mało precyzyjnie. Przy osobach niepełnosprawnych trzeba się skupić na dotarciu do ich wnętrza, a wtedy okazuje się, że wiele z nich ma artystyczny talent - podkreśla muzyk. Podaje przykład Włodka, który świetnie sprawdził się w graniu na heligonce. Wcześniej grał na ustnej harmonijce.

Jacek Kotarba poszukiwał dla artystów z "Zielonej Kapeli" jak najprostszych i najłatwiejszych instrumentów. Pomagał mu Kazimierz Królik z kapeli "Mogilanie". W swojej stolarskiej pracowni wykonał dla muzyków z tego zespołu m.in. dwustrunowe basy.

Kotarba zajmuje się też wyszukiwaniem mało znanych utworów muzycznych z lat 30. i 40. minionego wieku. Występuje też okazjonalnie. Ostatnio z Witoldem Słomką, burmistrzem Świąt-nik Górnych, w miejscowej "Piwnicy Pod Sekretną Kłódką".

Niedawno zaprezentowali się w programie satyrycznym z sentymentalnymi piosenkami z kabaretu "Starszych Panów".

Ewa Tyrpa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski