Nad ranem z soboty na niedzielę czasu polskiego w starciu o pas federacji WBC urodzony w Radomiu zawodnik w Montrealu przegrał na punkty (110:115, 110:115, 109:116) z obrońcą trofeum Adonisem Stevensonem.
- Dziś Stevenson był lepszy, ale jestem młody i jeszcze zostanę mistrzem - zapewnił jednak po pojedynku 26-letni "Polski Książę".
Przez większą część starcia warunki stawiał o 10 lat starszy Haitańczyk. Nasz zawodnik walkę zaczął od ataków, ale już po pierwszym uderzeniu Stevensona z lewej ręki wylądował na deskach. Przetrwał huraganowy atak przeciwnika.
Po trzeciej rundzie Fonfara schodził do narożnika z rozciętym łukiem brwiowym. W dalszej części 26-latek starał się zepchnąć przeciwnika do defensywy, ale ten bardzo skutecznie kontrował. W 70. sekundzie piątej rundy był drugi nokdaun na challengerze. W szóstej Stevenson zadał całą serię ciosów i wydawało się, że zaraz będzie nokaut. Fonfara znowu jednak poradził sobie z kryzysem. Potem Stevenson opadał z sił, co wykorzystał Fonfara, posyłając go na deski w dziewiątej rundzie.
Polak do samego końca starał się odwrócić losy rywalizacji, ale 36-latek skutecznie jednak obronił tytuł. Dla Haitańczyka była to pierwsza walka na pełnym dystansie niemal od siedmiu lat.
- Fonfara to twardziel - ocenił czempion federacji WBC.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?