Fontanna się zepsuła, bo nagle zalała ją woda

Mieszkańcy uzdrowiska nie mogą pojąć, dlaczego w szczycie sezonu jedna z większych atrakcji uzdrowiska jest nieczynna. Multimedialna fontanna, która co wieczór przyciągała na deptak turystów, już od trzech tygodni stoi nieczynna. Nie ma wodnych pokazów przy dźwiękach muzyki.

- Nie ma też miejsca, by się ochłodzić w upalne dni - narzeka oburzona kryniczanka (nazwisko do wiadomości redakcji). Zastanawia się, czy fontanny czasem nie uszkodziły dzieci, które do niej wchodzą.

- To skandal, że przez tyle dni żaden z urzędników nie przyspieszył naprawy awarii - denerwuje się Daniel Lisak, dyrektor Krynickiej Organizacji Turystycznej.

Dodaje, że brak jednej z ciekawszych atrakcji na deptaku uderza w branżę turystyczną.

- Dlaczego urzędnikom tak trudno to zrozumieć? - pyta Lisak, przypominając, że nie tak dawno miesiącami musiał dopraszać się w Urzędzie Miasta, by wywieszono harmonogram pokazów, aby turyści wiedzieli, o której godzinie fontanna najefektowniej tryska.

Teraz zamiast harmonogramu jest ręcznie napisana informacja: „Fontanna nieczynna do odwołania”.

Jak się dowiedzieliśmy, fontanna nie pracuje, bo została zalana. - Brzmi to niedorzecznie, ale tak właśnie jest - potwierdza nam Dariusz Reśko, burmistrz Krynicy-Zdroju. Wyjaśnia, że pracownicy firmy, która wykonała fontannę i ją serwisuje, nieprawidłowo zamontowali zmiękczacze wody.

- Nie założyli na rury pierścieni i woda zalała komorę sterującą z całą elektroniką - relacjonuje burmistrz Reśko.

Jest oburzony niesłownością wykonawcy, który zobowiązał się usunąć usterkę do końca lipca. - Teraz deklaruje, że awaria będzie naprawiona do końca tygodnia i już w weekend mieszkańcy i turyści będą mogli podziwiać naszą fontannę - mówi Dariusz Reśko.

Robert Kogut z firmy KurSport, wykonawca fontanny za milion złotych, woli sprawy nie komentować.