Na rondzie Mogilskim wymieniane są właśnie stare zabezpieczenia - z drewna i płyt OSB - nad reliktami XIX-wiecznego fortu. Pozostałości budowli zyskały zadaszenia w 2013 roku i miało to być rozwiązanie przejściowe, doraźnie ratujące zabytek przed degradacją. Jednak przed nami kolejny rok, kiedy sypiące się ruiny będą tylko osłaniane przed opadami - tak by nie dostawała się tam woda, która zamarzając, rozsadza mury.
Autor: Anna Kaczmarz
Obecne prace przy murach potrwają około półtora miesiąca, prowadzone są pod nadzorem konserwatora zabytków. Ich koszt to około 90 tys. zł. Obejmują rozbiórkę zniszczonych fragmentów zabezpieczenia, wbudowanie odspojonych elementów muru oraz montaż nowych daszków. - Ostatnim etapem będzie impregnacja elementów drewnianych i wykonanie zabezpieczenia z siatki stalowej - informuje Paulina Polak z biura prasowego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Mury pośrodku ronda to pamiątka po bastionie V „Lubicz”. Tyle zostało z tego obiektu po rozbiórce z lat 50. XX wieku. Wtedy te pozostałości skryła ziemia, odkopano je po pół wieku podczas przebudowy ronda. W 2008 r. zakończyły się prace konserwatorskie przy ruinach, a osłaniające daszki zamontowano w grudniu 2013 roku.
Miał być namiot i przeszklone lokale
Temat fortu na rondzie Mogilskim powraca odtąd co roku, ale mury niezmiennie stanowią przygnębiający obrazek. Choć wykonano pewne kroki, by mogły zyskać nowe życie i nowe funkcje. W 2014 r. zostały opracowane dwie koncepcje adaptacji - kaponiery południowej i północnej fortu. Wojewódzki konserwator zabytków je zaakceptował.
Dla kaponiery południowej przewidziano zadaszenie w postaci rozpiętego płótna namiotowego. Koszt oszacowano na prawie 1,3 mln zł. Z kolei kaponierę północną miałaby czekać przebudowa i dostosowanie do stworzenia lokali użytkowych wykonanych z konstrukcji aluminiowej wypełnionej szkłem zespolonym. Przewidywany koszt - 2,1 mln zł.
- Mamy te koncepcje, co roku wnioskujemy o pieniądze z budżetu miasta na realizację, ale co roku - teraz też - nie udaje się ich uzyskać - przyznaje Paulina Polak z ZIKiT.
Fortom potrzebne kompleksowe działania
W 2015 roku radny miasta Aleksander Miszalski złożył interpelację w sprawie pozostałości fortu na rondzie. Apelował do prezydenta Krakowa o podjęcie działań, które zatrzymają dalsze niszczenie murów. Sugerował, że zagospodarowanie pozostałości fortu - np. utworzenie na jego terenie kafejki lub punktu gastronomicznego - pozwoliłoby na ożywienie tego miejsca, a jednocześnie właściciel punktu dbałby o fort.
Teraz Miszalski informuje, że właśnie w najbliższym tygodniu na połączonym posiedzeniu komisji kultury oraz komisji promocji i turystyki Rady Miasta będzie mowa o Twierdzy Kraków. - Chcemy poruszyć temat wszystkich fortów w Krakowie, bo są w złym stanie i marnie wykorzystane - mówi Aleksander Miszalski. - Miast powinno się nimi zająć kompleksowo, również jeśli chodzi o szukanie finansowania. Cierpi przecież jeden z najważniejszych zabytków Krakowa - może nie bardzo stary, ale charakterystyczny.
Gdy chodzi o tegoroczne prace w fortach, w budżecie miasta zagwarantowano 2 mln zł na rewitalizację fortu nr 52 „Borek” z przeznaczeniem m.in. na Klub Kultury Kliny (w tym roku planowane jest rozpoczęcie prac) oraz 70 tys. zł na budowę energooszczędnego oświetlenia na terenie fortu Batowice (os. Złotego Wieku). W ramach tego drugiego zadania powstanie dokumentacja projektowa i zostanie zamontowanych siedem słupów oświetleniowych z oprawami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
