I zawsze - Piotr naszych czasów, zawsze witany z entuzjazmem przez rzesze wiernych, przybywający do Kościoła lokalnego w imię Jezusa Chrystusa. A jednocześnie - każdy inny. I stosunki w kraju niemal za każdym razem odmienne.
Oczywiście święty Jan Paweł II był nasz, Benedykt - pierwszy „nie nasz”. Skupiamy się na Franciszku. Zastanawiające jest, jak wiele wypowiedzi w Polsce i za granicą przeciwstawia pontyfikat Franciszka i całe jego nauczanie postawie Kościoła w Polsce, nie mówiąc już o aktualnej władzy politycznej. Nawet jeden z wysokich dostojników kościelnych miał się wyrazić sarkastycznie, że papieża prędzej posłuchają niewierzący niż wierzący. Pozwolę sobie pociągnąć sarkazm dalej. To znaczy, że niewierzący zaakceptują rolę chrześcijaństwa w kształtowaniu Europy i naszej państwowości? Uznają, że dzięki Maryi działo się u nas to, co dobre? Że szanując ludzi, żyjących w rozmaitych związkach partnerskich, za jedyne sensowne małżeństwo uważamy związek mężczyzny z kobietą, sakramentalny dla wierzących, wydający na świat potomstwo? Że aborcja jest przeciwna prawom człowieka i zdrowemu poczuciu wartości? Ejże!?
A uchodźcy? Przyjmujemy każdego, kto jest w rzeczywistej potrzebie. A jest ponad milion tych, którzy wybrali Polskę, zostali przyjęci, a pracą swoją zarabiają dla siebie i dla dobra gospodarki naszego kraju. O nich prawie nie słychać, a już na pewno nie o zabójstwach czy gwałtach. Chyba i Unia nie bardzo się w tym orientuje. Natomiast na przysłanie nam z przydziału bandytów i gwałcicieli zgodzić się nie możemy. Mamy dosyć swoich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?