Polski etap życia Uwakwe zaczął siedem lat wcześniej. Z Lagos, stolicy kraju, gdzie spędził młodość, trafił do Łodzi. – _Do __Polski ściągnął mnie menedżer Tony Egwuatu, który tutaj mieszka _– wspomina nasz bohater.
– W Nigerii grałem na drugim poziomie rozgrywkowym. Byłem też powołany do reprezentacji do lat 17, ale tylko na testy. Kiedy skończył mi się kontrakt w Union Banku, przeniosłem się do Odyssey United. To był klub mojego nigeryjskiego menedżera, jakby akademia piłkarska. Tam przygotowywałem się do __wyjazdu.
Trafił do Widzewa. Ale dla 19-latka była to przystań na krótko, zagrał tylko w jednym meczu Pucharu Ekstraklasy. Tak na dobre w polską piłkę wszedł w sezonie 2007/08 – ten i dwa kolejne (po awansie do I ligi) spędził w Stalowej Woli.
– W Nigerii występowałem na prawej obronie, potem na lewej pomocy – wyjaśnia Uwakwe. – W __Polsce trenerzy zrobili mnie defensywnym pomocnikiem.
W Stalowej Woli przez chwilę był razem z bratem (jednym z siedmiorga rodzeństwa), któremu załatwił testy w klubie. Henry nie miał szczęścia – złamał na treningu nogę i kontraktu ze Stalą nie podpisał. Jednak w Polsce pozostał. Grał m.in. w leżącym tuż za granicą Małopolski (już na Śląsku) Czańcu, później w niemieckich klubach z niższych lig.
Longinus w I lidze pojawił się następnie w Sandecji i Kolejarzu Stróże. Kontuzja pachwiny przyhamowała jednak jego karierę. To dlatego wylądował w III lidze, w podwarszawskim Piasecznie (tam strzelił swojego ostatniego gola na polskich boiskach). Rok później zaczął się już obecny, krakowski etap w życiu Nigeryjczyka...
Po sezonie w Garbarni nastąpił transfer do Puszczy Niepołomice. Pomagał przy nim Uwakwe jego rodak, Ibrahim Sunday – kiedyś piłkarz Wisły, obecnie trudniący się menedżerką.
Występy w niepołomickiej drużynie Longinus rozpoczął już jako mąż Oli. Minęło półtora roku – i mieszkająca na krakowskiej Krowodrzy rodzina Uwakwe liczy trzy osoby... – Syn ma trzy miesiące, na __ imię daliśmy mu Franciszek – opowiada tata.
Zawodowo ubiegły rok dla 28-letniego zawodnika nie był udany. Z niepołomickim zespołem spadł z pierwszej ligi, jesienią w drugiej grał jak cała drużyna – poniżej oczekiwań. Cały poprzedni sezon zakończył z największą ilością... żółtych kartek na zapleczu ekstraklasy, dostał ich aż piętnaście. Zbyt często na boisku tracił głowę. Co ciekawe, walczący i emocjonalnie reagujący na boisku Uwakwe to poza nim oaza spokoju.
– Jest domatorem. Ma inny charakter niż większość piłkarzy z __jego części świata. Chętnie pracuje – mówił kiedyś trener Longinusa z czasów gry w Garbarni, Robert Orłowski.
– Początki w __Polsce były trudne, byłem zupełnie sam, nie znałem języka – przyznaje Uwakwe, wspominając łódzkie czasy. Dziś czymś odległym staje się dla niego Nigeria, dawno nie odwiedzał rodzinnych stron. – Miałem niedawno plan, żeby polecieć, ale zabrakło czasu. Narodziny dziecka temu nie sprzyjają, na razie się nie wybierzemy do Nigerii, trzeba to odłożyć na __później.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?