Jerzy Skarżyński Radio Kraków: NIEZAPOMNIANE PŁYTY HISTORII ROCKA SUPLEMENT (16)
Pewnie właśnie dlatego, gdy tylko mały Franek stał się nastolatkiem, zamiast biegać po boisku, zaczął zbierać płyty i marzyć o zostaniu perkusistą. Gdy miał 12 lat, dostał werbel, na którym tłukł się, gdy tylko miał czas. Później jego pasja zaowocowała: prowadzeniem audycji radiowej; próbami komponowania muzyki orkiestralnej i dyrygowania nią; nauką gry na perkusji; bębnieniem w różnych zespołach; zajęciem się gitarą; podjęciem pracy w reklamie; pisaniem na potrzeby filmu; zakupem studia nagraniowego oraz przyłączeniem się do grupy The Soul Giants, która po paru miesiącach zmieniła nazwę na Capitan Glasspack And His Magic Mufflers, a później (maj 1964) na The Mothers.
W 1965 ową nazwę wydłużono do The Mothers Of Invention. Wtedy też formacja zarejestrowała swój debiut - album "Freak Out!". Odniósł sukces! W latach sześćdziesiątych zespół nagrał jeszcze tylko kilka longplayów, gdyż w 69 został (na jakiś czas) rozwiązany, bowiem Zappa postanowił poświęcić się całkowicie działalności solowej. Całkowicie, bo trzeba wiedzieć, że już w 67 wydał pod swoim nazwiskiem awangardowy krążek "Lumpy Gravy". Natomiast we wspomnianym 1969 r., do sklepów trafiła jego druga płyta - "Hot Rats". A aby zawarta na niej muzyka nie przypominała tej, która dotąd robił z Matkami, w jej nagraniu (z jednym wyjątkiem - grającego na klawiszach i dęciakach Ian Underwooda) wzięli udział muzycy z nimi nigdy nie związani (m.in. dwaj fenomenalni skrzypkowie jazzowi: Don "Sugarcane" Harris i Jean-Luc Ponty). Teraz już sza - czas na słuchanie.
Start. Na pierwszy ogień idą ciepłe i lekko ujazzowione "Peaches En Regalia". Po tych trzech minutach z sekundami pojawia się jedyny nieinstrumentalny (śpiewa Captain Beefheart) temat na "Hot Rats", smyczkowo-riffowe arcydzieło - "Willi Pryszcz" ("Willie the Pimp"). Prawie 10-min wspaniałych popisów gitarowo-skrzypcowych. Trójka to "Son Of Mr. Green Genes". Pięknych osiem minut na pograniczu jazzu i rocka. Następne są małe (bo małe z tytułu i bo tylko trzy minutowe) "Little Umbrellas", po których zaczynają się mające ponad kwadrans "The Gumbo Variations". Popis z improwizacjami jak się patrzy. No a całość zamyka ozdobiony pięknym fortepianem i solami dęciaków temat - It Must Be A Camel".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?