Władze gmin poprzez wydzielenie funduszu sołeckiego dają mieszkańcom możliwości decydowania o tym, co powstanie w ich wsiach. Ten fundusz to odpowiednik budżetu obywatelskiego. Dzięki określonej kwocie - zależnej od liczby osób zameldowanych w poszczególnych wioskach - mieszkańcy wybierają, czy lepiej zrobić projekt chodnika, czy ogrodzenie boiska, kupić urządzenia na plac zabaw, czy raczej integrować mieszkańców i wydać pieniądze na imprezy plenerowe.
W Michałowicach radni w tym tygodniu uchwalili fundusz sołecki na przyszły rok. Musi być czas na wybranie i przygotowanie się do inwestycji. Na zebraniach wiejskich będzie ustalane, co za te pieniądze należy zrobić, czego społeczność każdej miejscowości potrzebuje najbardziej.
- W naszej gminie obecnie fundusz sołecki to kwota około 300 tys. zł - mówi Jarosław Sadowski, wicewójt Michałowic. Wylicza, że to około 6 proc. inwestycyjnej części budżetu gminy. Sołectwa w zależności od wielkości dostają od 10 do ponad 25 tys. zł. Wicewójt zaznacza, że z każdym rokiem kwota jest większa, bo przybywa nowych mieszkańców.
Obecnie w wioskach są realizowane założenia na ten rok.
- Jest tylko jeden problem: niska frekwencja mieszkańców na zebraniach. Bywa, że podchodzą roszczeniowo do tego ,co robi gmina, ale nie chcą poświęcić dwóch godzin w roku, żeby o niektórych rzeczach decydować samodzielnie - mówi wicewójt. - Może z czasem ludzie przekonają się do tego i więcej osób świadomie zechce uczestniczyć w tym przedsięwzięciu i wybierać, czy trzeba kilka dodatkowych lamp ulicznych, czy nowy sprzęt dla strażaków- mówi Sadowski.
Za pieniądze z funduszu sołeckiego powstały wiaty przystankowe oraz ławki w Michałowicach, Sieborowicach, Wilczkowicach, a w Książniczkach zrobiono oświetlenie uliczne, w Zerwanej projekt chodnika. Za te pieniądze były tez remontowane drogi i kopane rowy.
W Masłomiącej z funduszu sołeckiego dotowany był plac z profesjonalnymi urządzeniami do ćwiczeń z ciężarem ciała - tzw. street workout.
- To jedna z wielu naszych inwestycji. W tym roku przeznaczymy te pieniądze na modernizację boiska, montaż ławek na przystankach, zakup domku gospodarczego i organizację pikniku. Kiedyś kupiliśmy kosiarkę, teraz kupujemy do niej paliwo - mówi Dorota Dąbrowska, sołtys Masłomiącej. Chwali fundusz.
- Mamy z niego wymierną korzyść. Jeśli jest kosiarka, to mobilizujemy się, żeby w czynie społecznym kosić. Ale także wspólnie decydować, co nam potrzeba. Frekwencja na zebraniach też już rośnie. Ludzi zaczyna to motywować, że sami mogą zaproponować coś dla wioski i uczestniczyć w realizacji takich inwestycji czy przedsięwzięć - dodaje pani sołtys.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?