Nie wierz nikomu po trzydziestce
Zadebiutowali w 2005 roku płytą, która eksplodowała dziką energią, abstrakcyjnym humorem i swawolnymi tekstami. W zamieszczonych na płycie utworach słychać było wyraźnie inspirację klasykami gatunku – zespołami Parliament i Funkadelic.
- George Clinton skropił nas swym czarnym nasieniem i tak zaprogramował genetycznie, że to nie krew, ale funk płynie w naszych żyłach. Jesteśmy białymi Murzynami. Kochamy funk za kumulację najlepszych cech w muzyce - rytmu, energii, swobody - i największych przyjemności świata - seksu, tańca i zabawy -– wyjaśnia wokalista formacji, ukrywający się pod pseudonimem Paprodziad.
Ekspresyjna muzyka wymagała ekspresyjnej prezentacji na scenie – nic więc dziwnego, że zgodnie z tradycją stylu, członkowie Łąki Łan pojawiali się wystrojeni w niezwykłe kostiumy. Obecnie przebierają się za... leśne owady i zwierzęta: pszczołę, motyla, bąka, konika polnego, zająca i jeża.
- Wyszliśmy z założenia, że nie można na scenę wchodzić tak samo ubranym, jak na co dzień. Trzeba przecież robić show – na tym polega cała zabawa – podkreśla Paprodziad.
Nie sposób się domyślić, że działając w takim zespole ważne są nie tylko umiejętności muzyczne, ale również poczucie humoru.
- Jesteśmy wyluzowani, lubimy się bawić, dobrze się czujemy w swoim towarzystwie. Kiedyś zapytano Beatlesów, dzięki czemu tak długo razem występują, na co oni odpowiedzieli: „Bo dużo z siebie nawzajem żartujemy”. Tak samo jest z nami – śmieje się Paprodziad.
Rok temu Łąki Łan uraczyli nas nowym albumem – „ŁąkiŁanda”. Płyta powstała pod czujnym okiem producenckiego duetu Plan B (znanego ze współpracy z Natalią Kukulską i Agnieszką Chylińską). W efekcie funkowe piosenki zespołu nabrały bardziej klubowego charakteru – a niektórym z nich wręcz blisko do house`u i techno. O swobodnej atmosferze, w której powstała materiał świadczy fakt, że muzycy dograli do swych kompozycji towarzyszące im dźwięki otoczenia – choćby własne rozmowy czy skrzypienie krzeseł.
- Jesteśmy profesjonalistami i nastrój wyluzowania nam nie przeszkadza. Oczywiście, kiedy dopracowujemy szczegóły, skupienie jest ważne. Ale nic nie robimy na siłę – twierdzi Paprodziad.
Płyty zespołu brzmią ciekawie, ale największe wrażenie robią oczywiście koncerty. Śmiesznie wystrojeni muzycy robią energetyczne show, któremu nikt nie może się oprzeć. A co w sytuacji, kiedy humory im nie dopisują?
_- To niemożliwe: nam zawsze chce się wygłupiać. Po prostu tacy jesteśmy. Gorzej, jak widzom się nie chce, albo jest ich mało. Kiedy ludzie chcą się bawić, to zawsze nas nakręca. Ale ostatnio jest coraz lepiej – publika wali na nasze występy drzwiami i oknami – _twierdzi Paprodziad.
Paweł Gzyl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?