Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Futbolowy świat żegna Tito Vilanovę - trenera, który tworzył historię Barcy

Jerzy Filipiuk
"Spojrzał chorobie prosto w oczy". Żałoba w katalońskim klubie. Dziś pogrzeb byłego szkoleniowca

- Podczas dwuipółletniej walki Tito był dla nas wzorem. Walczył do ostatniego dnia, do ostatniej chwili, zawsze silny i optymistycznie nastawiony. Życzymy jego rodzinie i bliskim wiele odwagi. Opuściła nas wspaniała osoba - powiedział kapitan Barcelony Carles Puyol.

Były piłkarz i trener "Dumy Katalonii", 45-letni Tito Vilanova, który zmarł w piątek w barcelońskim szpitalu na raka gardła, zostanie pochowany dziś wieczorem. Uroczystości żałobne w katedrze św. Elualii rozpoczną się o godz. 20. W związku z żałobą flagi na stadionie Camp Nou zostały opuszczone do połowy, na murawie umieszczono wielką czarną wstążkę, a na trybunie głównej otworzono specjalne miejsce dla wszystkich chętnych, którzy chcieli oddać cześć Vilanovie. Piłkarze Barcelony i członkowie zarządu klubu uczynili to w sobotni poranek.

Przed wszystkimi meczami minionej kolejki w lidze hiszpańskiej nastąpiła minuta ciszy. Barcelona grała wczoraj późnym wieczorem z Villarrealem. Dzień wcześniej z powodu śmierci Vilanovy została odwołana konferencja prasowa, a cały trening wyjątkowo odbył się za zamkniętymi drzwiami.

Zarząd Barcelony zastanawia się, jak uczcić pamięć Vilanovy. Jednym z pomysłów jest nazwanie jego imieniem centrum treningowego Ciutat Esportiva, w którym trenuje pierwsza drużyna "Barcy" od 2008 roku (wtedy właśnie objęli ją Josep Guardiola i Vilanova). Obecnie nosi ono imię Joana Gampera, założyciela katalońskiego klubu.

Tito Vilanova urodził się 17 września 1968 roku w Bellcaire d'Emporda. Naprawdę nazywał się Francesc Vilanova i Bayo. W sezonie 1984/85 trafił do młodzieżowej drużyny "Blaugrany", a mając 16 lat, do słynnej szkółki futbolowej "Barcy" - La Masii. Jako piłkarz grał na pozycji środkowego pomocnika. Wyróżniał się świetną techniką, umiejętnie wykonywanymi rzutami wolnymi i kreowaniem gry. W pierwszej drużynie rozegrał 2 (towarzyskie) mecze - w 1989 roku, a w drugiej - 52 (6 bramek).
Po odejściu z Barcelony występował w Figueres (pomógł mu zająć trzecie miejsce w Segunda Division - najlepsze w historii klubu), Celcie Vigo (w Primera Division rozegrał 26 meczów, strzelił jednego gola), Badajoz, RCD Mallorca (wywalczył z nim awans z II ligi), Lleidzie, Elche i Gramenet.

W 1998 roku jako gracz Lleidy w meczu o Puchar Katalonii strzelił gola Barcelonie, prowadzonej wówczas przez…Jose Mourinho, który zastępował wtedy pierwszego trenera Louisa van Gaala. Stał się dzięki temu pierwszym zawodnikiem, który strzelił bramkę drużynie grającej pod okiem słynnego potem "Special One".

Po zakończeniu kariery zawodniczej zaczął zajmować się pracą szkoleniową. W sezonie 2001/02 objął drużynę Cadet B, w której grali m.in. Lionel Messi, Cesc Fabregs i Gerard Pique. Trenerskie umiejętności szlifował potem poza Barceloną, był w sztabie szkoleniowym Palafrugell i pełnił funkcję dyrektora technicznego w Terrassie. W sezonie 2007/08 powrócił do katalońskiego klubu, gdzie jako asystent Guardioli pomógł mu wprowadzić Barcę Atletic z Tercera Division do Sekunda Division B.

Od 2008 roku obaj pracowali już z pierwszą drużyną, zastępując Franka Rijkaarda i Johana Neeskensa. W ciągu czterech lat Barcelona pod ich okiem zdobyła aż 14 trofeów, w tym w pierwszym sezonie aż 6, co wydaje się wyczynem nie do powtórzenia. Guardiola był pierwszym szkoleniowcem, to on ustalał skład, kierował drużyną podczas meczów. To głównie na niego spływały wielkie splendory za sukcesy "Dumy Katalonii".

Vilanova pracował w jego cieniu, ale sam Guardiola, działacze klubu oraz piłkarze cenili jego analityczny umysł, umiejętność obserwacji wydarzeń na boisku, odpowiednie dobieranie odpowiedniej taktyki na dany mecz. Nieprzypadkowo po śmierci Vilanovy były znakomity piłkarz Barcelony Christo Stoiczkow wyznał: - Opuszcza nas największy strateg w historii Barcelony.
Kiedy Guardiola zdecydował się opuścić klub (i na rok wyjechał do Nowego Jorku, by dopiero potem przejąć Bayern Monachium), zarząd Barcelony podjął decyzję o zatrudnieniu Vilanovy w roli pierwszego szkoleniowca drużyny.
Chciał zachować ciągłość na trenerskiej ławce, zapewnić kontynuowanie charakterystycznego dla klubu stylu gry i sposobu pracy w klubie. Choć sporo było sceptyków, wątpiących czy Vilanova da sobie radę na tak odpowiedzialnym stanowisku, życie pokazało, że zarząd katalońskiego klubu miał rację.

"Barca" pod wodzą Vilanovy w sezonie 2012/13 w znakomitym stylu zdobyła mistrzostwo Hiszpanii (oraz dotarła do półfinału Ligi Mistrzów i Pucharu Króla). W La Liga w 38 meczach zdobyła aż 100 punktów (wyrównała rekord Realu Madryt) i 118 goli (nowy rekord), odniosła 32 zwycięstwa (ponadto 4 remisy i tylko 2 porażki), prowadziła w tabeli od pierwszej do ostatniej kolejki, a drugich w tabeli "Królewskich" wyprzedziła aż o 15 punktów.

Nigdy się nie dowiemy, jakie sukcesy odnosiłaby "Barca" pod wodzą Vilanovy, gdyby nie jego problemy ze zdrowiem, które zaczęły się jeszcze w okresie, gdy był asystentem Guardioli. 22 listopada 2011 roku przeszedł operację ślinianki przyusznej. Do pracy powrócił po dwóch tygodniach. Rok później nastąpił u niego nawrót choroby. 20 grudnia 2012 roku był ponownie operowany. Potem rozpoczął półtoramiesięczną chemioterapię i radioterapię. 9 stycznia 2013 roku poleciał do Nowego Jorku na badania do najlepszej na świecie kliniki onkologicznej - Memorial Sloan-Kettering Cancer Center.

10 dni później poprowadził drużynę, a następnie poleciał na leczenie do USA. Po powrocie, 2 kwietnia zasiadł na trenerskiej ławce Barcelony w Paryżu w meczu Ligi Mistrzów z PSG. Wydawało się, że to koniec problemów Vilanovy, który snuł już plany na nowy sezon. Tymczasem rak znowu dał o sobie znać i w lipcu Katalończyka zastąpił Argentyńczyk Gerardo Martino.

Vilanova rzadko od tej pory pokazywał się publicznie. Nagrody dla najlepszego trenera za poprzedni sezon, przyznawane mu przez "Marcę" i "Mundo Deportivo", odebrali za niego przedstawiciele klubu. Gdy 8 stycznia Vilanova pojawił się na Camp Nou podczas meczu o Puchar Króla z Getafe, niektórzy obserwatorzy dostrzegli, że choroba odciska piętno na jego wyglądzie. W miniony czwartek były trener z powodu komplikacji gastrycznych - rak dał znać o sobie już tydzień wcześniej - znalazł się w szpitalu, gdzie przeszedł operację. Niestety, w piątek zmarł. Osierocił córkę Carlotę i syna Adria (gra w jednym z zespołów Barcelony), których się dochował z żoną Montse Chaure. Pozostawił w głębokim żalu także swoich rodziców Joaqima i Marię Rosę.

Po śmierci hołd trenerowi i kondolencje jego rodzinie składa wielu byłych i obecnych piłkarzy, szkoleniowców i działaczy klubów z całego świata (m.in. z Realu Madryt), podkreślając nie tylko jego umiejętności zawodowe, ale i wspaniałą osobowość.
- Wiedzieliśmy, że to może się zdarzyć, to była długa choroba, ale po tym, jak nas opuścił, czujemy pustkę. Tito Vilanova był wielkim człowiekiem i punktem odniesienia dla klubu i fanów. Był dla nas przykładem i wszyscy wiele się od niego nauczyliśmy. Strasznie będziemy za nim tęsknić. Miał siłę, witalność, podejmował wysiłek, miał aktywny udział we wspaniałej erze Barcelony - powiedział prezydent klubu Josep Maria Bartomeu.

- Straciliśmy dobrego człowieka, który był kochającym ojcem i mężem, wielkim przyjacielem dla swoich przyjaciół. Straciliśmy prawdziwego barcelonistę, który znał ten klub od czasów starej La Masii aż po szatnię, od stanowiska trenera w Barcelonie B w trzeciej lidze aż po status szkoleniowca pierwszego zespołu. Spojrzał chorobie prosto w oczy. Odszedł wspaniały człowiek - podkreślił dyrektor sportowy "Barcy" Antoni Zubizarreta.

O swym trenerze w ciepłych słowach wypowiadają się byli i obecni gracze Barcelony.

- Dla mnie był on zbyt dobry jak na świat piłki nożnej. Był bardzo spokojną, dobrą osobą - mówił Seydou Keita.

- Najpierw ja zmagałem się z chorobą, później on - między nami był rok różnicy. To bardzo ciężka walka. Tito pozostanie w naszych sercach i naszych umysłach, był wielkim dżentelmenem - wyznał Eric Abidal.

- Byłeś i będziesz przykładem. Jestem dumny, że byłem częścią twojego życia. Nigdy cię nie zapomnę - podkreślił Andres Iniesta.

- Osoba, o której trudno zapomnieć. Zawsze będziemy o Tobie pamiętać. Wyrazy wsparcia dla rodziny Tito - dodał Messi.

- Pomogłeś spełnić mi dziecięce marzenia. Zawsze będę Cię miał w głowie i sercu. Spoczywaj w pokoju Tito - napisał - Marc Bartra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski