Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gala lepsza niż w Ameryce [ZDJĘCIA, WIDEO]

Łukasz Madej
Pojedynek Tomasz Adamek – Artur Szpilka to główny punkt widowiska w Kraków Arenie
Pojedynek Tomasz Adamek – Artur Szpilka to główny punkt widowiska w Kraków Arenie FOT. ANNA KACZMARZ
Boks. Nie słabnie zainteresowanie sobotnim pojedynkiem Tomasza Adamka z Arturem Szpilką w Kraków Arenie. Pięściarze wczoraj spotkali się na konferencji prasowej i doszło do słownych utarczek. Dzisiaj na ceremonii ważenia zapewne czeka nas kolejna runda gry psychologicznej.

10 km kabli, 14 kamer (w tym dwie super slow motion), czyli więcej niż w swojej ofercie mają potężne amerykańskie stacje HBO czy Showtime. Do tego nowoczesna internetowa transmisja w IPLA, ponad 70 osób samej obsługi telewizyjnej i około 300, które nad imprezą pracują już od kilku miesięcy.

Gwiazdy w ringu, ale też na trybunach. Co prawda głośne nazwiska kibiców trzymane są w tajemnicy, ale już wiadomo, że pod Wawelem zjawi się m.in. prezes PZPN Zbigniew Boniek.

Tak w skrócie wyglądają kulisy „Polsat Boxing Night”, która już jutro odbędzie się w nowoczesnej Kraków Arenie.

Transmisja telewizyjna poziomem ma nie odbiegać od niedawnych mistrzostw świata w siatkówce. – Rzuciliśmy do akcji ludzi, którzy najlepiej radzą sobie z tego typu widowiskami. W piątek wieczorem będzie próba – mówi Marian Kmita, szef sportu w Polsacie.

Gala „Chwila Prawdy”, której główne wydarzenie to starcie Tomasz Adamek – Artur Szpilka, pod względem sprzedaży biletów okazała się sukcesem. Jutro Kraków Arenę odwiedzi ok. 17,5 tysiąca osób. Później przekonamy się z kolei, czy osiągnięto także sukces telewizyjny, bo imprezę Cyfrowy Polsat pokaże w systemie pay-per-view (40 zł).

Przy pierwszej „Polsat Boxing Night”, której głównym wydarzeniem był pojedynek Adamek – Gołota, właśnie taki sposób oglądania gali wybrało ok. 120 tys. ludzi. Z kolei 200 tys. kibiców zdecydowało się na zakup usługi pay-per-view, kiedy Adamek na stadionie we Wrocławiu walczył z Ukraińcem Witalijem Kliczką.

– Mamy swoje szacunki, ale nie chciałbym o tym mówić, To, że nie ma już prawie biletów i to, co się dzieje w mediach, świadczy o tym, że na tę galę popyt jest ogromny – uważa Kmita.

Wczoraj „Góral” ze Szpilką spotkali się na ostatniej konferencji prasowej.

– Mój plan? W sobotę wychodzę do ringu, walczę jak wojownik. Pojedynek kończę zwycięsko, a w niedzielę wracam do domu, do USA. Zapraszam na sobotni wieczór – rzucił wczoraj Adamek.

– Mam taki sam plan. Wchodzę, wygrywam i wracam do siebie. Jestem przygotowany na najlepszego Tomka, o czym szybciutko przekona się w sobotę – w swoim stylu odpowiedział Szpilka.

Trzeba przyznać, że obaj świetnie wiedzą, jak wzbudzić zainteresowanie, bo wczoraj znów między nimi zaiskrzyło.

Adamek: – Artur, zobaczysz, jak wygląda prawdziwy boks. Zobaczysz, jak ciężko przepracowałem całe lata w Stanach Zjednoczonych. To ci właśnie zaprezentuję sobotniego wieczoru. Nawet za 10 lat przyjadę i zrobię to samo.

Szpilka: – Bardzo chcę się przekonać, skoro tak obiecujesz.

Adamek: – Bądź cierpliwy.

Porażka 25-letniego Szpilki może spowolnić karierę, przegrana Adamka byłaby końcem występów „Górala”.

– Jeżeli będę błyszczał, będę sobą, to znaczy, że mam jeszcze po co wychodzić do ringu. Bo trzeba mieć troszeczkę oleju w głowie i jasno sobie powiedzieć: „No, wypaliłem się, nie daję rady”. Jeżeli będę błyszczał, pokuszę się jeszcze o wielkie walki. Samo zwycięstwo mi nie wystarczy. Muszę czuć, że wszystko mi wychodzi – tłumaczył Adamek.

Zobaczymy, co obaj będą mówić dziś, bo o godz. 17 spotkają się na oficjalnej ceremonii ważenia. Impreza odbędzie się w małej hali przy Kraków Arenie i będzie otwarta dla kibiców.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski