Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galerianki

Redakcja
Fot. Kino Polska
Fot. Kino Polska
Nazwa powstała od wielkich galerii handlowych, gdzie nastoletnie gimnazjalistki spędzają wolny czas w nadziei na przygodę, a konkretnie na "podryw" zasobnych sponsorów, którym gotowe są świadczyć usługi seksualne za byle co, za upokarzające prezenty, gadżety, kosmetyki, komórki.

Fot. Kino Polska

Władysław Cybulski: ZAPISKI KINOMANA

Zjawisko zauważyła Katarzyna Rosłaniec, 29-letnia absolwentka warszawskiej reżyserii i nakręciła o nim półgodzinną etiudę szkolną. Nie widziałem tej etiudy, ale domyślam się, że musiała działać jak mocny znak problemu, jak ostry plakat, jeszcze nie obudowany tłem i fabułą. Wzbudziła zaciekawienie, więc Rosłaniec poszła za ciosem i opracowała temat jako swój długometrażowy debiut. Prezes jury tegorocznego Festiwalu Filmowego w Gdyni, reżyser Krzysztof Krauze mówi, że impreza stanowiła istotne "pokoleniowe tsunami", blisko połowa prezentowanych dzieł to były debiuty, a wykładowcy uczelni artystycznych sygnalizują, że "mamy wysyp nowych talentów". Katarzyna Rosłaniec znalazła się w gronie tych "młodych filmowców, którzy wygryźli starych". Jej "Galerianki" - w obu wersjach, krótkiej i długiej - zdobyły sporo nagród krajowych i międzynarodowych, od krytyków i od publiczności, co odnotowuję z obowiązku sprawozdawczego, jak i z poczucia lojalności, aczkolwiek nie jestem wysokiego mniemania o filmie. Skoro już tak mi się napisało, to może jeszcze podzielę się obserwacją z autopsji na dowód, że zagadnienie nie jest bynajmniej odkrywcze.

Otóż kiedyś, przed paru laty, przyjeżdżał do nas kilkakrotnie na występy pewien włoski zespół muzyczny, popularny aż ponad miarę. 5 czy 6 przystojnych Włochów zakwaterowanych zostało w hotelu, w którego recepcyjnym holu pojawiała się po każdym koncercie grupka dziewcząt. Widok był żałosny: potrafiły przesiedzieć tam do białego rana, czekając aż z piętra zejdzie któryś z muzyków, wybierze sobie fankę i zaprosi do swojego pokoju - wybierali, a na pożegnanie zaśpiewali "Nie płacz, kiedy odjadę"... Pobudką ich determinacji był zapewne snobizm na zagranicznych artystów i piosenkarski fanatyzm, a wiec inne impulsy niż u galerianek, które też przecież nie były prostytutkami, bo nie brały pieniędzy - ale czy to nie różnica formalna? Czwórkę galerianek zagrały amatorki (co tak się podobało np. w filmie "Cześć, Tereska"), zdolne, ale zastanawiam się, czy były dostatecznie korygowane przez reżyserkę. Są wulgarne, ale to nie jest rys charakteru, lecz irytujące, ostentacyjne, przesadne wyjaskrawienie na pokaz dla podkreślenia swej obecności przed kamerą. Nie mówię już nic o dialogach, bo po prawdzie całymi kawałkami nie rozumiałem paplaniny dziewcząt z powodu niewyregulowanego dźwięku. Zanik lub nieświadomość moralnych wartości galerianki wyniosły z domu i ze szkoły. Obojętnego ojca zagrał Artur Barciś i żal mi tego świetnego aktora w tak niemrawej roli, a nierozwiniętą postać nauczycielki nieprzychylnej młodzieży - Ewa Kolasińska (jej charakterystyczny głos rozpoznałbym w najdalszym rzędzie). Myślę, że bohaterki "Galerianek" potraktowane zostały powierzchownie, bez psychologicznej motywacji, żeby nie powiedzieć - infantylnie. Reżyserka wyznała, że nie chciała ich oceniać i nikogo pouczać, chciała natomiast dać "realistyczny obraz dzisiejszego świata nastolatków, który poprzez modę i dostęp do natłoku towarów wygląda pięknie i kolorowo, a jednocześnie jest przecież szary, pełen dorosłych problemów i często tragicznych wyborów". A w finale, na dużym zbliżeniu, czekamy długo aż główna osoba dramatu - amatorka wyciśnie z siebie łzę ekspiacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski