W akcji Adrian Elżbieciak (z prawej). Fot. JERZY ZABORSKI
V LIGA PIŁKARSKA. W Zembrzycach znów podkręcili licznik z liczbą spotkań bez porażki
Podopieczni trenera Zdzisława Janika podtrzymali również serię spotkań bez porażki. Spotkanie z Sokołem było 15(!), w którym nie doznali porażki. Poprzednio przegrali 18 września ub. roku właśnie w Przytkowicach. Nie kryli więc, że zależy im na wzięciu rewanżu, tym bardziej, że okoliczności tamtej przegranej były dla nich kontrowersyjne. - Podeszliśmy do tego meczu oczywiście z nastawieniem ofensywnym, ale trafiliśmy na ścianę ze strony rywali, którzy przyjechali się bronić. Szczerze mówiąc, zastosowali taktykę, jaką my przyjęliśmy w poprzednich meczach w Trzebini i Nowej Wsi, gdzie skoncentrowaliśmy się na obronie i szukaliśmy dla siebie szansy w kontrach. W pierwszej połowie więc nasza gra nie wyglądała najlepiej. Mieliśmy problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji bramkowych. W przerwie trener krzyknął na nas, motywując do większej determinacji i po przerwie było już lepiej - mówi obrońca Garbarza Adrian Elżbieciak.
Przypomina przy okazji kontrowersyjną sytuację w polu karnym gości, krótko przez gwizdkiem na przerwę. Jego zdaniem, szarżujący Krzysztof Żmudka był faulowany w polu karnym, ale sędzia nie zdecydował się wskazać na jedenasty metr. Była to najlepsza szansa gospodarzy w pierwszej połowie na objęcie prowadzenia. Mając jednego gola w zapasie z pewnością grałoby im się po przerwie łatwiej, tym bardziej, że goście zostaliby zmuszeni do zmiany dotychczasowej taktyki.
Mimo wszystko, druga połowa była w wykonaniu gospodarzy lepsza, stworzyli sobie więcej okazji. Kierownik drużyny Józef Talaga przypomina sytuacje Marcina Pęczka i Sławomira Pudy. Przez ostatnie piętnaście minut Garbarz grał jeszcze z przewagą jednego zawodnika, ale mimo oblężenia bramki Sokoła do ostatniej minuty nie zdołał zdobyć zwycięskiego trafienia.
W ten sposób przerwana została zwycięska passa drużyny z Zembrzyc, która wcześniej wygrała pięć spotkań z rzędu Podopieczni trenera Zdzisława Janika z powodzeniem jednak kontynuują inną świetną passę spotkań bez porażki. - Na pewno gdzieś w głowach zawodników jest myśl, żeby ta passa trwała jak najdłużej, najlepiej do końca rundy. Z drugiej strony każda seria ma swój koniec i jeśli w końcu ktoś nas pokona, to nic się nie stanie. Najważniejszym celem jest awans i konsekwentnie do niego zmierzamy. Nie martwi nas także strata pozycji lidera, bo szczerze mówiąc byliśmy nawet zaskoczeni, że znaleźliśmy się na szczycie. Rzecz w tym, żeby po prostu zająć premiowane miejsce, a im wyżej tym oczywiście lepiej i większa satysfakcja - dodaje Adrian Elżbieciak.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?