Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Garbusy to auta z duszą, które łatwo pokochać na zawsze

PSZ
Garbus jest lepszy od kobiety; nie narzeka, nie zrzędzi... Fot. Anna Kaczmarz
Garbus jest lepszy od kobiety; nie narzeka, nie zrzędzi... Fot. Anna Kaczmarz
Jedne były dostojne i eleganckie, wypucowane na wysoki połysk, a inne kompletnie zwariowane - pomalowane w ciapki, kwiatki czy motylki, w barwach wojskowych lub też całe w różu.

Garbus jest lepszy od kobiety; nie narzeka, nie zrzędzi... Fot. Anna Kaczmarz

ZLOT SAMOCHODÓW. Pieszczotliwie nazywane są chrabąszczami, żuczkami, jajeczkami czy cukierkami

W Kryspinowie odbył się już IX Europejski Zlot Miłośników VW Garbusa - Garbojama 2009. Na wielką garbusową fetę zjechały "żuczki" nie tylko z najdalszych nawet zakątków Polski, ale i z zagranicy (Holandii, Niemiec, Czech, Słowacji, Litwy, Łotwy, Rumunii, Danii i Węgier).
W sobotę garbusy zawitały do Krakowa - przejechały w barwnym korowodzie ulicami miasta, a potem zrobiły sobie postój na placu przy Galerii Krakowskiej. Cóż to był za widok! Feeria barw, wypucowane karoserie, lśniące w słońcu zderzaki i te wspaniałe, krągłe kształty... - To kobiece kształty. Zresztą garbus jest nawet lepszy od kobiety. Nie narzeka, nie zrzędzi, po prostu odpalam silnik i jadę. I to jak jadę! Hardcore! Niesamowicie prowadzi się to auto! - zachwalał Luděk Opluštil z Orawy w Czechach.
Tak niesamowite garbusy są dlatego, że - jak twierdzą ich miłośnicy - to auta z duszą, które łatwo pokochać. - Gdy raz się wsiądzie do garbusa, to już jest miłość na zawsze - przekonywał Luděk Opluštil. Sam jeździ garbusami od lat, obecnie ma już trzeciego (rocznik 1972, 90 tysięcy kilometrów na liczniku).
- Garbus to wyjątkowe, kultowe auto. Dlatego ma tylu fanów - wyjaśniał z kolei Maciek Sokół z Ostrowca Świętokrzyskiego. Jego "żuczek" rzeczywiście jest wyjątkowy - ma już 36 lat, a wygląda jak nowy. - Bo jest świeżo po liftingu - zdradził Maciek, który uwielbia majsterkować przy starych autach. Swojego garbusa wyremontował sam, ślęcząc popołudniami w warsztacie. Trwało to cztery lata. - Kupiłem go za 500 zł. To była kompletna ruina, wszystko trzeba było robić od podstaw: całą blacharkę, silnik itd. Sam też szyłem tapicerki, sam wyrzeźbiłem w drewnie deskę rozdzielczą, a prócz tego m.in. wmontowałem mojemu garbusowi szyberdach i dołożyłem elektryczne szyby - opowiadał z dumą Maciek.
Takich nowoczesnych dodatków nie ma 35-letni garbus zwany Pryszczem, ale i tak był niekwestionowanym królem tegorocznego zlotu. Ze swym właścicielem Andrzejem Sochackim z Arizony objechał całą kulę ziemską. - W ciągu dwóch lat (1977 - 1979) przejechał 72 tysiące kilometrów, zwiedził 35 krajów. Był nawet na audiencji u Jana Pawła II - zdradził Artur Matyszkiewicz, który obecnie opiekuje się Pryszczem.
IX Zlot Miłośników VW Garbusa - Garbojama 2009 zakończył się wczoraj. Jak się okazało, padł rekord: do Kryspinowa zjechało aż 361 garbusów (dotychczasowy rekord to 305).
(PSZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski