Kiedyś szanujący się obywatel zaczynał dzień od lektury ulubionej gazety. I wcale nie byli to tylko inteligenci. Na wieś gazety docierały z opóźnieniem, ale w miastach już wczesnym rankiem czekała przed drzwiami butelka mleka i zaabonowana gazeta.
Tego już nie ma. Nakłady spadają w zastraszającym tempie. Jesteśmy już w negatywnej dynamice: im mniej egzemplarzy się sprzedaje, tym gazeta musi być droższa, aby się utrzymać. Redakcje, szukając dramatycznie oszczędności, tną pensje już licho zarabiających dziennikarzy. Za to obowiązków im przybywa. Skutki muszą być fatalne.
Mówią mi, że przesadzam, alarmując, ponieważ prasę drukowaną skutecznie zastępuje internet. Obstaję jednak przy swoim. Internetowe informacje mają inny charakter, co każdy może sprawdzić, testując na sobie. Na ekranie czyta się szybko, kilka zdań, rozwijając tylko tytuły, które intrygują. Wydawcy portali robią więc wszystko, by zachęcić nas do pozostania dłużej na stronie, bo nasza obecność przynosi im żywy pieniądz. Stąd tytuły przynęty w stylu: „Minister porwał córkę bogacza!”. Potem okazuje się, że to minister „dzielnicowy”, porwanie jest zwyczajem ślubnym, a bogactwo bogacza stanowi 50 krów.
Podobne zabiegi stosują telewizje. Serwisy informacyjne stają się „lżejsze”, uciekają od materiałów analitycznych, postrzeganych jako nudne. Liczą się emocje: mama Madzi, Hitler lekoman, ksiądz pedofil, męczeństwo Nergala dręczonego modlitwami… Myślicie, że to tabloid? A skądże! To główne materiały poważnego (teoretycznie) serwisu telewizyjnego.
Z ekranu płynie inny rodzaj informacji niż z gazet. I tworzy inne przyzwyczajenia. Mózgi szybko łapią mnóstwo bodźców i równie szybko – w ramach higieny psychicznej – je eliminują. Liczą się emocje, a nie myślenie abstrakcyjne. A potem narzekamy na obywatelską amnezję, na krótką pamięć, na nieracjonalność hierarchii zainteresowań.
Ekran – paradoksalnie – ułatwia manipulację. To oczywiście nie znaczy, że komputer należy wrzucić do zsypu. O zaletach internetu tu nie piszę, gdyż są oczywiste. Po prostu inny charakter ma wiedza „portalowa”, a inny „gazetowa”.
Analitycy wskazują, że wraz z kryzysem czytelnictwa prasy rośnie nieufność wobec demokracji. Dlatego wiele rządów europejskich wspiera prasę w sposób systemowy. W programach liceów umieszcza się naukę świadomej i krytycznej lektury prasy. Powstają też akcje społeczne zachęcające do czytelnictwa. Jak prognozuje „Future Exploration” – jeśli tendencji spadkowej nie uda się powstrzymać, około roku 2025 w Polsce gazety znikną. Kochajmy więc nasze gazety, żeby nie odeszły w niebyt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?