Gdów. Marcinowi można pomóc. Ale to kosztuje

- Marcin miał wypadek w pracy we wrześniu ubiegłego roku - mówi jego brat Łukasz. - Spadł z wysokości i uszkodził kręgosłup. Stracił władzę w rękach i nogach, nie mógł nawet samodzielnie oddychać, trzeba go było podłączyć do respiratora. Z czasem stan jego zdrowia się poprawił, odzyskał władzę w rękach. Jest jednak sparaliżowany od pasa w dół. Rehabilitacja daje szansę na dalszą poprawę.

Pan Marcin był ostatnio na leczeniu w prywatnej klinice, teraz rehabilitant powinien przychodzić do domu. Pociąga to jednak ogromne koszty - miesięcznie około 20 tys. zł, a to wydatek nie do udźwignięcia dla całej rodziny, tym bardziej, że los jej nie rozpieszcza. Synek pana Marcina, mający już 3 latka, urodził się jako wcześniak. Chłopczyk jest niepełnosprawny, również wymaga stałej rehabilitacji, a także sprzętu, który ułatwia życie jemu i jego opiekunom, m.in. specjalnego wózka.

Na rehabilitację dla Marcina zbierano już pieniądze m.in. poprzez Centrum Wolontariatu w Podolanach, ale to wciąż za mało. Dlatego przyjaciele i koledzy postanowili zorganizować imprezę charytatywną pod hasłem „Marcin Cup”. Odbędzie się w sobotnie popołudnie, a patronuje jej m.in. gmina Gdów i Centrum Kultury.

W imprezie prym będą wiedli sportowcy. Rozegrane zostaną mecze pomiędzy reprezentacją Polski+35 w futsalu i POC Olimpia Berlin. Zagrają też oldboje Gdoovii i Dąbski Kraków oraz TS Sokół Kielce i WTZ Dream Team Kraków.

Będzie także można podziwiać pokazy: zawodników sztuk walki z Krakowa i Zakopanego, ranmagedon (z OCR Master), Gorący Team Potok z Nowego Targu. Zaprezentuje się również grupa harleyowców, żongler Andrzej Kukla oraz tancerze. To tylko niektóre atrakcje - co jeszcze, będzie się można przekonać podczas imprezy. Dochód z kwesty przeznaczony jest w całości na ratowanie zdrowia pana Marcina.