Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdowski ekopark nad Rabą do odbudowy czy pod budowę?

Barbara Rotter-Stankiewicz
Wejście do ekoparku wygląda zachęcająco
Wejście do ekoparku wygląda zachęcająco Barbara Rotter-Stankiewicz
Gdów. Wystarczy jedna grupa wandali, by zniszczyć prowadzoną latami pracę

Gdy powstawał prawie 10 lat temu, wiązano z nim wielkie nadzieje. Miał być atrakcją dla mieszkańców Gdowa i przybywających nad Rabę turystów, a przede wszystkim miejscem, w którym dzieci uczą się w atrakcyjny sposób przyrody.

Świetna przeszłość
Na komunalnych nieużytkach przy Rabie przyrodnicy wytyczyli 400 metrów ścieżek, zrobiono przystanki, na których umieszczono tablice informacyjne o ciekawostkach miejscowej flory i fauny. Były wodne oczka, mostek, miejsce na ognisko i prowadzenie lekcji pod gołym niebem. Całość zajęła 2,5 ha starorzecza i łęgów.

Nadrabiański ekopark przez kilka lat pełnił swoją funkcję zgodnie z przeznaczeniem - można tu było spotkać szkolne wycieczki nie tylko z Gdowa, ale z dalszych okolic czy nawet Krakowa. Nic dziwnego, bo w całej Polsce takie miejsca można policzyć na palcach. Ale młodzież przychodziła tu nie tylko po naukę, bo przy różnych okazjach park trzeba było posprzątać.

Walka z wiatrakami
Usuwano z niego nie tylko "standardowe" śmieci, bo samo śmiecenie nie wystarczało tym, którzy najwidoczniej nie mają w poważaniu ani przyrody, ani dydaktyki. Ławeczki i tablice informacyjne w kształce dębowego liśćia były systematycznie dewastowane. - Był nawet taki weekend, podczas którego zniszczono wszystko - wspomina Henryk Hankus, który odpowiada w Urzędzie Gminy Gdów m.in. za sprawy ekologii.

I w ten sposób ekopark marniał, a miejscowi coraz częściej nazywali go "śmiecioparkiem". Wczesną wiosną ktoś demonstracyjnie pozostawił wory ze śmieciami przy wejściu na teren, który w założeniu był enklawą nieskażonej przyrody. Głębiej w zarośla aż strach było wchdzić.

- Niedawno sprzątaliśmy ekopark, usuwaliśmy śmieci i krzewy, które tarasowały ścieżki - mówi wój gminy Zbigniew Wojas. Takie generalne porządki gmina przeprowadzała trzykrotnie. Po kilku tygodniach sytuacja wracała do niechlubnej normy.
Dziś ścieżki znów zarosły, a wśród drzew powiewają plasikowe płachty. Coraz mniej ludzi ma ochotę na spacer przez chaszcze, z czego najbardziej zadowolone są ptaki i inni stali mieszkańcy ekoparku.

Bez kamer ani rusz
- Ekopark dałoby się odtworzyć, ale teren musiałby być stale monitorowany - stwierdza Henryk Hankus. - Tak jest po drugiej stronie mostu, w parku, gdzie zamontowaliśmyoświetlenie. Nie możemy przecież ustawić na warcie pracownika, który pilnowałby terenu dzień i noc. Wystarczy jedna grupa wandali, która pojawi się nie wiadomo kiedy i nie wiadomo skąd. Wszystkie wysiłki idą wtedy na marne.

Optymalny wariant
Mimo tych trudności rzecz byłaby do zrobienia, nie wiadomo jednak, czy jest sens angażować się w tę sprawę. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że przez teren ekoparku pobiegnie obwodnica Gdowa.

- Jesteśmy na etapie projektowania drugiego etapu budowy obwodnicy. Jeden z wariantów przewiduje zahaczenie drogi o teren ekoparku. Sprawa powinna zostać rozstrzygnięta w ciągu dwóch miesięcy, ale wiele przemawia za wyborem właśnie tej wersji, oczywiście po konsultacjach z mieszkańcami. Jest to najkrótszy i najtańszy wariant budowy obwodnicy, której wylot znajdowałby się na przeciw ul. Stadnickiej. Co bardzo istotne, nie wymagałby wyburzeń żadnych domów - mówi wójt Wojas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski