– Czy sparingi z zespołami zagranicznymi bardziej działają na wyobraźnię niż mecze np. z Dolcanem Ząbki?
– Nie gramy z potęgami europejskimi. A czy się trzeba bardziej mobilizować? Chyba nie, bo czasem mecze z tymi słabszymi gra się o wiele trudniej, bo wiadomo, że jak grają z zespołem ekstraklasy, chcą się pokazać. Poważny sportowiec powinien zawsze z siebie dawać maksa. U nas do miejsca w obronie jest duża konkurencja, każdy musi się maksymalnie starać.
– Wywołał Pan wilka z lasu – przyszli poważni konkurenci do obsady Pańskiej pozycji, na środku obrony – Piotr Polczak i Sreten Sretenović. Jak Pan na to reaguje?
– Rywalizacja to normalna część zawodowego sportu. Trzeba dbać o swoją formę, a nie patrzeć na innych. To mnie nie obchodzi. Patrzę na to, by dać z siebie sto procent na treningach. Kto uzyska najlepszą formę, będzie grał.
– Nawet podświadomie człowiek bardziej się stara?
– Oczywiście, to jest bodziec. Podobnie jest, gdy się zmienia klub. Albo taka sytuacja jak teraz, gdy ktoś przychodzi. Wszyscy startujemy od zera, trzeba się wykazać.
– Grywał Pan na prawej obronie, widzi Pan możliwość przekwalifikowania się?
– Najważniejsze jest to, by występować na boisku. Na jednej pozycji czuję się lepiej, na drugiej gorzej, ale jak trener wystawi mnie w pierwszym składzie, to będę się z tego cieszył. Będę walczył jednak o środek obrony. A przejście np. na prawą stronę to kwestia pogrania jakiś czas w tym miejscu, są inne obciążenia biegowe, trzeba się choćby podłączać do ataków.
– Wydaje się, że Cracovia wiosną będzie mocniejsza.
– Papier wszystko przyjmie, z oceną transferów trzeba się wstrzymać. Pamiętam naszą walkę w I lidze z Zawiszą, który na papierze był mocny. Potem musiał zmienić kadrę, by ten awans wywalczyć.
– Pan na pewno ma już dość gry w dole tabeli. Od kiedy Pan przyszedł do Cracovii, to gracie tylko o utrzymanie.
– Tak niestety jest, ale miejmy nadzieję, że tej wiosny coś się zmieni, że będziemy i lepiej grać, i punktować. Minioną rundę zawaliliśmy wyjazdami. Patrząc jednak na mecze na początku jesieni i na jej końcu, to widać, że robiliśmy progres. Na pewno przed sezonem nie zakładamy walki o utrzymanie, jednak układa się inaczej. Cały czas pracuję z myślą, że to się zmieni.
– Do Turcji jeździ Pan też na wakacje, czy tylko podczas przy- gotowań?
– Od 2000 roku każdej zimy bywam w tym kraju. Za granicę nie wybierałem się jeszcze na wakacje. Obozy w Turcji są tańsze, poza tym można tam spotkać dobrych sparingpartnerów. Turcja to ciekawy kraj, jest wiele zabytków, inna religia. Być może kiedyś będę podróżował w celach poznawczych, podczas obozów nie ma na to czasu.
– Jak Pan spędza czas na zgrupowaniu?
– Jak byłem młodszy, to zasuwałem po bazarach, w poszukiwaniu pamiątek. Teraz rzadziej wychodzę z hotelu. Czasem koledzy z innych klubów są na miejscu i wtedy się spotykamy.
– Lubi Pan czytać, co Pan wziął do Turcji?
– Książkę fantasy „Droga królów” Brandona Sandersona, która ma prawie tysiąc stron, żeby mi starczyło na czas pobytu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?