Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy jest adrenalina, to nie ma granic

Redakcja
FOT. MICHAŁ KLAG
FOT. MICHAŁ KLAG
Rozmowa z TADEUSZEM BŁAŻUSIAKIEM, motocyklistą rodem z Nowego Targu, zwycięzcą rozegranej w Łodzi pierwszej rundy mistrzostw świata w enduro halowym.

FOT. MICHAŁ KLAG

- Z uwagi na okoliczności, Pana zwycięstwo w hali Atlas Arena było niesamowitym dokonaniem.

- Zpowodu kontuzji barku iproblemów zcałym ramieniem zawody były jednymi ztrudniejszych wcalej mojej karierze. Byłem strasznie poobijany iniemal doostatniej chwili nie byłem przekonany, czy zdecydować się wystartować. Dopiero wsobotę poraz pierwszy odwypadku wsiadłem namotocykl, lecz napierwszym treningu nie było ze mną najlepiej. Sam nasobie zrobiłem wrażenie, że dzień później tak dobrze poszło mi wzawodach.

- Wypadek był na tyle poważny, że na chwilę stracił Pan przytomność.

- Zpewnością była to moja największa kraksa wtym roku, anawet wostatnich dwóch sezonach.

- Jak doszło do wypadku?

- Stało się to natorze motocrossowym, nabardzo długim zakręcie, który przejeżdżałem naczwartym biegu zprędkością między 80-100 km/h. Wpewnym momencie straciłem przyczepność natylnym kole, "postawiło" mnie bokiem ipoleciałem przez kierownicę. Gdy uderzyłem oziemię, nachwilę straciłem przytomność ipoczułem ból wbarku. Biorąc poduwagę powagę tej sytuacji i**tak skończyło się nieźle (śmiech).

- W homologacji motocykli, którymi ściga się Pan w Stanach Zjednoczonych i Europie, jest różnica m.in. w tylnym wahaczu. Zadecydował taki niuans?

- Napewno coś wtym jest, ale nam, zawodnikom, nie pozostaje nic innego, jak szybko przestawić się nanieco inną charakterystykę maszyn. Nie szukałbym jednak usprawiedliwienia, aincydent porównam doczynności życiowych, które wykonujemy poprawnie milion razy, apewnego razu wypracowany mechanizm nie zadziała. Ryzyko jest wkalkulowane w**nasz sport.

- Decyzję o starcie podejmował Pan sam, czy nie chciał Pan zawieść nowego partnera, czyli zespołu Orlen Team?

- Myślę, że wostatnich latach udowodniłem swoimi wynikami, że jestem wstanie wygrywać iabsolutnie nie brakuje mi motywacji. Decyzja była całkowicie moja igdybym czuł, że nie jestem wstanie panować nadmotocyklem, zpełną odpowiedzialnością zrezygnowałbym ze startu. Polatach doświadczeń wiem, dojakiego momentu jestem wstanie wytrzymać ból, awktórym momencie zaczyna się robić natyle niebezpiecznie, że mógłbym puścić kierownicę. Popierwszym treningu uznałem, że choć nie będę wstanie pojechać naswoje sto procent, to siedząc namotocyklu będę osiebie spokojny i**czuł się bezpiecznie.

- To była heroiczna postawa, bo mimo zerwanego więzadła w barku brylował Pan nad resztą stawki.

- Jazda ztaką kontuzją ipoobijanym ramieniem była wyzwaniem. Wtakim stanie nigdy nażaden trening bym nie wyjechał. Wniedzielę przekonałem się, że to, co zciałem człowieka potrafi zrobić adrenalina, nie ma granic.
- W dwóch z trzech finałów był Pan zdecydowanie poza zasięgiem rywali.

- Miejsce wpierwszej trójce, ba - nawet wpierwszej piątce - brałbym wciemno przedzawodami. Zrobienie tak świetnego wyniku ztakimi dolegliwościami dało mi niesamowitą satysfakcję ispowodowało, że jestem przeszczęśliwy.

- Przed Panem leczenie i dłuższa rekonwalescencja?

- Trzeba będzie ten uraz zoperować, abym jak najszybciej wrócił dopełnej sprawności. Mam nadzieję, że wpołowie stycznia wsiądę zdrowy na**motocykl. Oczywiście, wcześniej zacznę wykonywać fizyczne ćwiczenia.

Rozmawiał ARTUR GAC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski