Jego drużyna zaczęła sezon czterema zwycięstwami. Potem zaczęły się schody, w trzech meczach Orzeł zdobył punkt. - W spotkaniu z Górnikiem Wieliczka nie było Michała Tarabuły i na środku obrony grało dwóch kontuzjowanych zawodników, z których jeden musiał zejść z boiska. To przełożyło się na wynik - opowiada Holocher.
Zelek - środkowy pomocnik, sprowadzony przed sezonem z Karpat Siepraw - wrócił do gry w minioną sobotę. I Orzeł przerwał złą passę. W Kleczy pokonał prowadzącą w tabeli Iskrę 3:2. Dogonił ją, po 8 kolejkach ma w dorobku 16 punktów.
- Jestem z tego dorobku zadowolony - nie ukrywa trener. - A po meczu z Iskrą mogę powiedzieć, że wszyscy zawodnicy walczyli.
Najlepszym snajperem w jego drużynie jest Adam Wędzony, 19-letni piłkarz wypatrzony w A-klasowej Pogoni Miechów.
- Miał do nas przyjść jeszcze zimą, ale Pogoni bardzo zależało, by pomógł jej w awansie. No i tak się stało - komentuje Holocher. - Z drugiej strony, można powiedzieć, że z punktu widzenia rozwoju jego umiejętności, to stracił przez to trochę czasu.
Wędzony zdobył dotąd 4 gole. Drugim strzelcem Orła - z 3 trafieniami - także jest nowy zawodnik, Bartosz Kozieł (- Też daje drużynie dużo dobrego - chwali go szkoleniowiec). Dopiero w Kleczy odblokował się natomiast Tomasz Szczytyński. Król strzelców IV ligi minionego sezonu w meczu z Iskrą zdobył swą pierwszą bramkę w obecnych rozgrywkach.
Jutro Orzeł podejmie Garbarza Zembrzyce. - Prawdopodobnie do dyspozycji będę miał wszystkich zawodników. Mały znak zapytania jest tylko przy Piotrku Wajdzie - mówi Marek Holocher.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?