Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy obcy nie zawodzą

KAW
Już dawno krakowska Wanda nie rozpoczęła tak dobrze sezonu w II lidze żużlowej . Zawodnicy nowohuckiego klubu prowadzili w poniedziałek od pierwszego biegu i do końca nie pozwolili się doścignąć łodzianom. Wanda dyktująca warunki na torze i to z tak mocnym rywalem? Tego raczej nie oczekiwano.

Może warto nadmienić, że goście nie skorzystali ze wszystkich swoich atutów. Nie mógł przyjechać zajęty w lidze angielskiej Amerykanin Sam Ermolenko, nie pojawili się Łotysz Władimir Woronkow i Rosjanin Toliat Galiejew. Natomiast w Wandzie zdobycz punktowa Łotysza Nikołaja Kokina i Węgra Attili Stefani (22 pkt) stanowiła blisko połowę dorobku gospodarzy. Tak jednak po reformie wygląda polski żużel - kto ma dobrych obcokrajowców, jest w połowie drogi do sukcesu.
Warto przypomnieć, że w 1992 roku Polonia Bydgoszcz zdobyła tytuł mistrza kraju, mając tylko trzech pełnowartościowych zawodników: Tomasza Golloba i dwóch obcokrajowców (przede wszystkim Ermolenko i Andy Smith). To osiągnięcie spotkało się wówczas z krytyką środowiska, które uznało, że nadmiar obcokrajowców nie sprzyja rozwojowi naszego speedwaya. W pośpiechu więc zmieniano przepisy, pozwalając na start w drużynie tylko jednego zawodnika z zagranicy. Teraz wrócono do tego modelu jakby nigdy nic. Koronnym argumentem jest stwierdzenie, że zatrudnienie obcokrajowca jest tańsze niż Polaka. - Węgrowi płacimy tylko 300 marek za przyjazd i po 80 marek za punkt - mówi Józef Kafel, trener Wandy. - I wymagamy, by spisywał się lepiej niż miejscowi zawodnicy. Dlatego zamierzamy powoływać obcokrajowców na każdy mecz - dodaje.
(KAW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski