18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy przyjaciele odchodzą...

WAK
Zdjęcia takiego właśnie uśmiechniętego Pawła Szota oglądali w sobotni wieczór przybyli na zaduszkowe spotkanie w ramach Krakowskiego Salonu Poezji; a stawili się w liczbie jak nigdy wcześniej...

Zaduszkowy Salon Poezji

Ta wiadomość w sierpniu jakże zabolała środowisko teatralne - Paweł Szot zginął w wypadku samochodowym. Cricoteka, PWST, Teatr im. J. Słowackiego, wreszcie Teatr Scena STU - we wszystkie te miejsca wniósł swój zapał, swe oddanie teatrowi, swą wrażliwość, swą niezwyczajną serdeczność i chłopięcy uśmiech, który nie znikał z jego twarzy...

I też jak nigdy wcześniej, a nie był to salon zaduszkowy pierwszy, czuło się tego późnego wieczoru niesamowitą aurę wzruszenia, smutku... Odbijała się ona w załzawionych oczach Anny Dymnej, którą Paweł przez trzy lata wspierał w organizowaniu tych coniedzielnych czytań poezji, a teraz mówiła jego ukochany wiersz Poświatowskiej "Koniugacja" -____Ja minę, ty miniesz...; _łamała głos Józefa Opalskiego - gdy czytał wiersz w intencji jednego ze swych najbardziej kochanych studentów; utrudniała dobór właściwych słów Marcie Stebnickiej, która w imieniu środowiska wspominała Pawła Szota. -Ludziom, którym użyczał swej przyjaźni, było tak dobrze żyć znim - mówiła, powtarzając za Wergiliuszem: _Amicus verus rara avis est. Prawdziwy przyjaciel to rzadki ptak.
A potem zabrzmiała "Lacrimosa" w wykonaniu Stinga, uwielbianego przez Pawła, bo tej płyty już nie było mu dane doczekać... To aura tego wieczoru dodała niesamowitej ekspresji Franciszkowi Mule, gdy mówił wiersz Rilkego "Doświadczanie śmierci".
Jakże dojmująco zabrzmiało pytanie z wiersza przywołanego przez Jerzego Święcha: Jakiż Herkules podniesie martwe ciałko swego dziecka?, _zadane w obecności rodziców Pawła Szota... Miał 34 lata.
Drugim często przywoływanym tego wieczoru Nieobecnym był Zbigniew Herbert, którego twórczość, fragmentami spektaklu "Przyjaciele odchodzą", przypomnieli aktorzy Starego Teatru Tadeusz Malak, Jacek Romanowski i Zbigniew W. Kaleta. Były i inne dedykacje, prywatne. "Pawłowi, Konradowi Swinarskiemu i mojej chrzestnej matce, która właśnie przed kilkoma dniami odeszła" - wyznała Anna Polony. "Cioci Marysi, cioci Jadzi i Pawłowi" - poświęciła wiersz Marta Waldera, Anna Dymna pamiętała też o ks. Janie Twardowskim, wszak to od jego wierszy zaczęły się salonowe spotkania, Krzysztof Orzechowski - o Marku Grechucie, Bronisław Maj - o Czesławie Miłoszu...
I tak przybywało zapalanych w intencji kolejnych zmarłych świec, by swym migotliwym ogniem rozjaśniały te poetyckie Zaduszki, w czasie których poezja, muzyka i modlitwa wspierały wypowiedzianą na początku prośbę kapłana:
-Daj nam uwierzyć wśmierć, która ma sens..._(WAK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski